środa, 8 stycznia 2014

Imagin z Louis'em cz. 16

          Przerażona tym, że nie słyszę głosu Louisa w słuchawce zaczęłam dopytywać.
- Tak, tu Daria Rickards, przepraszam z kim rozmawiam ? -pytałam zaciekawiona
- Przepraszam nie przedstawiłem się, z tej strony doktor James Hammilton - odpowiedział męski głos w słuchawce, a ja ze zdenerwowania głośno przełknęłam ślinę.
- Przepraszam ale czemu pan do mnie dzwoni ? - zapytałam trochę głośniejszym tonem.
- Przykro mi to mówić ale właśnie odebraliśmy 5 rannych z wypadku samochodowego i jeden z nich poprosił mnie abym się z panią skontaktował i ... - pan Hammilton nie zdążył skończyć kiedy szybko mu przerwałam.
- Chłopcy są ranni ? - prawie wykrzyczałam.
- Nie wszyscy
- To kto do cholery ? - krzyczałam z przerażenia
- Louis Tomlinson,  jest teraz na sali i nie wiem co się z nim dzieje, najlepiej będzie jak pani tu przyjedzie. - odpowiedział a z moich oczu wypłynęły łzy. Telefon wypadł mi z rąk i roztrzaskał się na ziemi. Dziewczyny podbiegły do mnie podtrzymując mnie z obu stron zaprowadzając mnie na kanapę. Wstałam energicznie i zaczęłam krzyczeć :
-  Dzwońcie po taksówkę, jedziemy do szpitala.


                                                                                 *

           Pod budynkiem szpitala było prawie pusto, najwidoczniej paparazzi nie dowiedzieli się jeszcze o wypadku chłopców. Ledwo po przekroczeniu drzwi budynku podbiegli do mnie chłopcy, mieli tylko nieliczne siniaki i stłuczenia.
- Daria dobrze, że jesteś - mówił chwiejnym głosem Harry
- Stało się coś okropnego - wtrącił Liam
- Bo my jechaliśmy gdy nagle ... - zaczął Niall, ale przerwał mu lekarz.
- Pani Rickards proszę za mną. - podążałam szybko korytarzem tuż za lekarzem. - Więc zacznijmy od tego - mówił stojąc pod jakimiś drzwiami - Louis znajdował się z przodu samochodu kiedy doszło do wypadku, najprawdopodobniej upadł i rozciął sobie wtedy głowę...
- Czy on ? - zaczęłam ale lekarz nie przerywał swojej wypowiedzi
- Teraz leży i jest w śpiączce puki się z niej nie wybudzi nie będziemy wiedzieli czy doznał jakiś urazów. - skończył
- Jakich na przykład ? - pytałam obgryzając paznokcie
- Rzadko się zdarza ale mogła mu się "wykasować pamięć", może nie pamiętać kilku ostatnich miesięcy, tygodni.
       Lekarz odszedł a ja zostałam sama na korytarzu, oparta plecami o ścianę zjechałam w dół siadając ciężko na ziemi ze łzami w oczach.
- Daria ! - usłyszałam nagle głos Niall'a podchodzącego do mnie.
- Nie dam rady. - powiedziałam kiedy usiadł obok mnie.
- Będzie dobrze zobaczysz. - odpowiedział obejmując mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego ramię.

                                                                                *

          Siedziałam już chyba 3 godzinę na korytarzu, czekając na pozwolenie zobaczenia Lou. Myśli nie dawały mi spokoju, bałam się że to koniec, że nie będzie mnie pamiętał, że nasza miłość... ona...
- Przyniosłem Ci kawę. - powiedział Irlandczyk siadając na krześle obok.
- Dziękuje, ale może lepiej wracaj już do domu - powiedziałam wpatrując się tępo w jeden punkt na ścianie.           Wszyscy pojechali już do domów bo chłopców wypisali po obejrzeniu większych ran. Niall został ze mną, żebym nie siedziała sama, lecz widziałam jego zmęczenie, najpierw wypadek teraz długie godziny oczekiwania, aż coś się w końcu wydarzy.
- Zostanę - odpowiedział nagle wyrywając mnie z rozmyślań.
- Ale jesteś zmęczony widzę. - nalegałam
- Myślisz, że zostawię Cię tu samą z tym wszystkim ? Mam zostawić Cię kiedy nawet nie wiesz w jakim stanie jest twój ukochany ? Zostawić to wszystko i wracać do domu kiedy mój przyjaciel leży w szpitalu, w śpiączce ? Jak ty sobie to wyobrażasz, wrócę do domu, włączę telewizor ? Będę się wtedy jeszcze bardziej zadręczał tym że nie ma mnie przy was kiedy najbardziej mnie potrzebujecie. ZOSTAJE - skończył akcentując ostatnie słowo.
           Siedzieliśmy nie odzywając się kiedy nagle zerwało nas z krzeseł poruszenie w sali, w której leżał Tommo. Lekarze nerwowo wbiegali i wybiegali z sali, pielęgniarki. Poruszenie nagle ucichło i w naszą stronę szedł lekarz. To koniec na pewno coś się stało krzyczały moje myśli. Bałam się najgorszego. Co tam się stało. Kiedy lekarz podszedł i oznajmił nam że Louis się wybudził, zakręciło mi się w głowie i usiadłam na krzesło.
- Kiedy możemy go zobaczyć ? - wypytywał lekarza blondyn.
- Jeśli tylko macie ochotę to nawet teraz. - lekarz skończył z nami rozmawiać i odszedł, kiedy tylko zrobiło mi się lepiej poszliśmy w kierunku sali.
- Gotowa ? - zapytał Niall kiedy staliśmy już pod salą. W mojej głowie kłębiły się myśli nad którymi nie mogłam zapanować.
- Wchodzimy - powiedziałam otwierając drzwi, lecz kiedy już zobaczyłam Louisa leżącego na łóżku, podpiętego do tego całego sprzętu medycznego... Rozpłakałam się.
- Louis bracie jak się czujesz ? - spytał  Nialler
- Dobrze. - Louis nie skończył a ja rzuciłam się na jego szyje.
- Kochanie tak dobrze że się obudziłeś ! - mówiłam do niego. Odepchnął mnie lekko i przez chwilę mi się przyglądał po czym swój wzrok przerzucił na Nialla, nie zwracając uwag na to co przed chwilą do niego mówiłam znów zaczął z nim rozmawiać. Byłam lekko zdezorientowana ale kiedy zadał Niall'owi 1 pytanie, aż osłupiałam.
- Stary słuchaj a gdzie jest Elka ? nie przeszła ? - zapytał Tomlinson.
- Kto to Elka ?! - powiedziałam głośniej patrząc raz na blondyna a raz na Lou.
- Przepraszam, a ty kim jesteś ? - zapytał po chwili milczenia Louis.
- Nie pamiętasz ? - spytałam z rozpaczą w głosie
- Czekaj chyba już wiem - mówił drapiąc się po głowie - dziewczyna Niall'a zgadza się ?

   /
Cześć po długiej przerwie wreszcie rozdział yay ! Proszę o komentarze to motywuje. Dziękuje za uwagę ;]

CZYTASZ = KOMENTUJ ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz