♥
Viv
Szłam za chłopakami, pogrążona w
myślach. Zastanawiałam się, czemu nie jestem przy Kate. Ona zawsze była przy mnie,
a ja szlajałam się za tymi frajerami. Do tego dowiedziałam się…
- Vivienne – powiedział Niall,
machając mi przed oczami ręką. Zamrugałam parę razy i rozejrzałam się. Siedziałam przy stoliku w barze. Zmarszczyłam
brwi.
- Czemu masz taką głupią minę ? –
zapytał Harry.
Nie
chciałam, żeby myśleli, że jestem jakaś psychicznie chora i nie pamiętam
dlaczego i jak znalazłam się w tym miejscu, więc podałam im drugi powód.
- Bo nadal nie potrafię uwierzyć,
że byłam taka głupia i od razu się nie zorientowałam, że jesteście One
Direction – powiedziałam, po czym dodałam ostro – W sumie, kiedy popatrzy się
na takiego ćwoka, jak Harry, to po prostu nawet nie da się o tym pomyśleć.
Wszyscy
się roześmiali, a Harry spiorunował mnie wzrokiem. Wszyscy zamówili sobie piwo.
Nawet nie wiedziałam kiedy i mi zamówili. Widocznie musiałam coś odruchowo
odpowiedzieć.
- Gdzie są dziewczyny ? –
zapytałam – Dawno się z nimi nie widziałam.
- Poszły coś załatwić –
odpowiedział Zayn – Dojdą do nas.
Pokiwałam
ze zrozumieniem głową i próbowałam na czymś się skoncentrować. Przy stoliku
było nas sześć, piw również. Czyli wszyscy piją… Więc…
- Liam ! – wykrzyknęłam nagle –
Ty pijesz !
Liam
spojrzał się na mnie zaskoczony. Czułam, jak moja twarz przybiera czerwonego
odcieniu.
- UU… - odezwał się Louis –
Czyżbyś była fanką One Direction ? Wiedzieć takie rzeczy o Liamie…
- Nie, no skądże – odparłam
szybko.
- No weź, nie ma się czego
wstydzić – dodał Liam.
- Nie jestem ! – krzyknęłam.
- Przecież to widać – dodał
zobojętniały Harry.
- Zamknij się – syknęłam na
niego, ale ucichli wszyscy. Nie mogłam usiedzieć. Czułam się, jak w klatce. Nie
na miejscu. Powinnam być z Kate… - Cholera ! Co ja tutaj robię ! – krzyknęłam.
Chłopaki chcieli mi przerwać, ale szybko wstałam i kontynuowałam – Kurwa ! Skąd
się w ogóle tu wzięłam ?!
- Nie rozumiem, jak możesz mieć
tak dobre stosunki z Kate, skoro tyle przeklinasz – mruknął Harry, pijąc
kolejny łyk piwa. Wydawał się nie zainteresowany całą sytuacją, lecz reszta
przeraziła się moim wybuchem.
- Nie wiem, jak Kate mogła się w
tobie zakochać, skoro jesteś takich chujem – odparłam szybko – Zmywam się stąd.
Wyszłam.
Miałam tylko jeden kierunek. Kate.
*
Harry
Nastała cisza. Wszyscy byli
zdezorientowani. Niestety, poczułem ukłucie, gdy na mnie nawrzeszczała.
Skrzywiłem się i napiłem kolejnego łyka. Z każdą nową porcją czułem się coraz
lepiej.
-
Wow… - skomentował nagle Louis. Wreszcie się otrząsnęli.
-
Pójdę za nią – powiedział Liam, wstając.
-
Czemu przejmujesz się tak tą dziewczyną ? – zapytałem spokojnie, lecz z nutą zniesmaczenia.
-
Mam ją tak po prostu zostawić ? – zapytał mnie zszokowany.
-
Yy… tak – odpowiedziałem i od razu upiłem kolejny łyk – Po co się mieszasz ? W
dodatku w ogóle jej nie znasz. Pewnie chce sobie wszystko w samotności
przetrawić.
-
Mylisz się – zaprzeczył natychmiast, naskakując na mnie – Wydaje mi się, że
najlepiej jest dzielić się swoimi smutkami. W twoim przypadku… jesteś udupiony,
Harry. Ludzie czują się lepiej, gdy wyrzucą z siebie wszystko.
- Oh
– odparłem sarkastycznie – Więc teraz chcesz zdobyć jej zaufanie, by wypłakała
się na twoim ramieniu ? Jesteś taki dobry, Liaś.
-
Zamknij się, Styles – rzucił rozgniewany – I lepiej więcej już nie pij.
Wyszedł z wielkim ‘hukiem’.
Roześmiałem się i napiłem kolejnego łyka. Szklanka była już pusta.
- Co za akcja – skomentowałem – Idę po
następnego.
- Nie
przesadzasz, Harry ? – zapytał mnie Zayn – Co, jak co, ale nawet ty powinieneś
znać umiar.
-
Gońcie się – mruknąłem i podszedłem do barmana.
*
Viv
- Vivienne, czekaj ! – zawołał
Liam, podbiegając do mnie. Wytarłam
rękawem nos. Oczywiście musiałam się rozryczeć.
- Czego chcesz ? – zapytałam
oschle.
- Przepraszam – powiedział,
ciężko oddychając, po poprzednim wysiłku.
- Za co ty mnie kurde niby przepraszasz ? – zapytałam zła.
- Za to, że cię tu
przyprowadziłem – odpowiedział szybko – Nie powinienem, zważywszy na to, że tak
bardzo martwisz się o Kate – od razu posmutniałam i spuściłam wzrok – Idziesz
do niej, prawda ? – zapytał ze współczuciem. Nawet o tym nie pomyślałam. Głupia
ja ! Szłam po prostu przed siebie. Pokiwałam głową. Łza spłynęła po moim
policzku. Nagle poczułam ciepły dotyk. To Liam starł ją kciukiem. Uśmiechnął
się do mnie ciepło – Chodź, odprowadzę cię.
Posłusznie
poszłam za nim. Szliśmy w ciszy. On przede mną, ja kawałek za nim. Poczułam się
głupio, że potraktowałam go tak ostro, kiedy on był dla mnie taki miły.
Przyśpieszyłam kroku i zrównałam się z nim.
- Nie zostaniesz z chłopakami ? –
zapytałam.
- Też nie mam ochoty tam siedzieć
– odpowiedział smutno.
- Czemu piłeś alkohol ? Sądziłam,
że nie możesz – dopytywałam się. Liam się uśmiechnął.
- Ale jesteś wścibska –
odpowiedział ze śmiechem.
- Taki już mój charakter –
odpowiedziałam, też się uśmiechając – Więc ?
Westchnął.
- Słyszałaś te wszystkie
historyjki, jak to ludzie „topią smutki w kieliszku” ? – kiwnęłam głową – Więc,
topię smutki w kieliszku.
- Wow – powiedziałam, udając
zaciekawioną – To takie życiowe !
Liam
się roześmiał.
- Jesteś może głodna ? – zapytał
Liam, a mi zaburczało w brzuchu.
- Czytasz mi w myślach –
odpowiedziałam z ulgą.
Zaprowadził
mnie do jakiejś budki z jedzeniem. Zamówiliśmy na wynos, potem Liam zaprowadził
mnie na pole, gdzie zaczęliśmy się zajadać swoim jedzeniem. Siedzieliśmy na
trawie, a na niebie świeciły gwiazdy. Liam musiał nieźle poznać okolice. Przez
cały ten czasu był tu i czekał aż Kate się obudzi. Nie marnował czasu, jak ten
dupek Harry.
- Dużo jesz – skomentował Liam z
uśmiechem.
– Dlaczego zakochałeś się w Kate
? – zapytałam nagle, ignorując jego komentarz. Liam uśmiechnął się smutno, a
mnie zżerała ciekawość.
- W sumie nie wiem – odpowiedział
– Tak nagle podbiła moje serce.
- Opowiesz mi o tym ? – zapytałam
zaciekawiona. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je rękami.
Wpatrywałam się w niego skupiona, gotowa na romantyczną opowieść.
- No dobrze – powiedział
rozbawiony. Położył się na trawie i wpatrywał w niebo. Gwiazdy oświetlały jego
twarz. W tym świetle wyglądał niczym
jakiś anioł. Przyprawiłby nie jedną dziewczynę o zawał. – To było dawno, dawno temu…
- Nie przeginaj – przerwałam mu
szybko, a on roześmiał się przyjaźnie.
- To chyba było, kiedy pierwszy
raz ją zobaczyłem. Wydała mi się
niezwykle piękna…
- Wydała się ? – zagadnęłam, a on
znów się roześmiał.
- Była, jest piękna – westchnął
rozmarzony – Na początku wszyscy myśleliśmy, że Harry i Kate są razem.
- A nie byli ?- zapytałam.
- A nie byli ?- zapytałam.
- Otóż, nie. Sami to
potwierdzili. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak wszyscy się ucieszyliśmy. Każdy
ze swoich własnych powodów. – roześmiał się cicho- Ale Harry wyglądał na przerażonego. Był gotowy odgonić
nas od niej. I wtedy to zauważyłem..
- Że się w niej kocha ? –
zagadnęłam.
- Właśnie – zrobił chwilę przerwy
- Idiota nawet tego nie dostrzegał ! A ona go kochała… Tak było to widać.
- To czemu nie zareagowałeś,
skoro miałeś okazję ?
- Widzisz… Ona naprawdę go
kochała, nadal kocha. Wiedziałem, że
nawet gdyby coś do mnie poczuła i była ze mną, to mogłoby być cierpieniem dla
nas wszystkich – westchnął cicho – Harry w końcu zdałby sobie sprawę z tego, co
do niej czuje. I nie mógłby sobie tego
wybaczyć. Ona też by cierpiała…
- Więc zrobiłeś to dla niej ? –
zapytałam wzruszona.
- Uznałem, że najlepiej będzie
się ukrywać. Więc nawet starałem się utrzymywać mniejsze kontakty.
-
Co przez to rozumiesz ? – dopytywałam się. Liam spojrzał się na mnie. I
roześmiał się ponownie.
- Nie mogłem się z nią tak bardzo
zaprzyjaźnić. Chyba bym tego nie zniósł. Chciałem po prostu uszanować jej
uczucia…. I swoje.
- Wow – odezwałam się zamurowana
– Jesteś taki… taki…
- Dzięki – odpowiedział
uśmiechnięty, nie dając mi dokończyć zdania.
Położyłam
się obok niego na trawie i wpatrywałam w gwiazdy. Czułam, że się we mnie
wpatruje. Zamknęłam oczy i poczułam jesienny wiatr.
- Jesteś taki idealny, Liam.
______________________________________
No i kolejny rozdział.
Podoba się ?
Jak myślicie, co zrobi Harry ?
Pamiętaj:
______________________________________
No i kolejny rozdział.
Podoba się ?
Jak myślicie, co zrobi Harry ?
Pamiętaj:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz