czwartek, 28 listopada 2013

Imagin z Louis'em cz.13

                       Zeszłam szybszym krokiem na dół aby zobaczyć co to za hałasy. Na dole zastałam... Nialla okupującego lodówkę.
- Głupi jesteś ? O tej godzinę ? - zapytałam jeszcze zaspanym głosem
- No co ? Głodny byłem nic wczoraj nie zjadłem. - odpowiedział z miną szczeniaczka
- Zabije. - powiedziałam nieco głośniej i poszłam położyć się na kanapie. Mając nadzieje że może jeszcze trochę odeśpię, myliłam się.
- Kanapka ! - usłyszałam jak ktoś krzyczy zbiegając po schodach, spodziewałam się najgorszego.
- Ała ! - tylko tyle zdążyłam wypowiedzieć a już wszyscy leżeli na mnie, po kolei Zayn, Niall, chyba Wiktoria... ale reszty nie widziałam. Poczułam rękę na moim pośladku.
- Zayn zabieraj łapę! - wydarłam się.
- Ale to nie moja - odpowiedział szybko czując na sobie wzrok Lou.
- To moja - powiedział rozbawiony Niall
- Jak Cię dorwę... - zagroził mu Louis i zaczął go ganiać po domu, po złapaniu go złożył rękę w pięść i rozczochrał mu całe włosy.
- Idę się przebrać bo chyba tylko ja i Niall paradujemy jeszcze w pidżamie - przerwałam nagle zabawę chłopcom i udałam się na górę.
- To szybko bo później idziemy na LODY dziewczyny - zaakcentował jedno słowo Harold z uśmiechem
- Dziwnie to brzmi - zaczęły się śmiać dziewczyny.
Zamknęłam za sobą drzwi. Przebierając się usłyszałam jak Niall uświadamia wszystkim że idzie się przebrać, wzięłam ze sobą aparat.
- Zemsta będzie słodka - powiedziałam cicho pod nosem i udałam się pod pokój Irlandczyka.

                                                                          *

- Aaaaaaaa ! pomocy ! - krzyczałam zbiegając ze schodów.
- Oddawaj to! - krzyczał zbiegający za mną Nialler w szlafroku.
- Patrzcie co mam ! - krzyczałam dalej podając aparat Lou.
- Hahahaha ! stary serio ? Gacie z flagą Irlandii ? - zaczął Louis
- Jestem patriotą ! - mówił stanowczo Niall.
- Pokazujesz swój patriotyzm poprzez noszenie gaci z flagą ? - śmiała się Katarzyna
- Ja chociaż nie mam gaci w misie jak twój narzeczony ! - nadal bronił się blondyn.
- Nie chce nic mówić ale zapytajmy Wiki jakie gacie ma Liam. - drążył majtkowy temat Hazza
- A jakie ma Zayn, Paulina ? - wtrącił Liam chcąc odwrócić uwagę od niego.
- Nie ważne jakie na moim tyłku zawsze wyglądają bosko- zakończył dyskusję Tomlinson.
- To prawda, to prawda - podsycałam atmosferę.
                  Niall odszedł na bok, nagle, nie wiedząc czemu.
- Coś się stało ? Czemu jesteś smutny ? - podpytywałam
- Głupia sprawa. - zaczął - bo wiesz czuję się trochę samotny przy was. Każdy ma kogoś tylko ja... no wiesz.
- Nie martw się, może musisz poczekać na kogoś odpowiedniego dla ciebie, z czasem znajdziesz swoją miłość, zobaczysz - powiedziałam obejmując go po bratersku po czym podeszliśmy do reszty
- Jest naj tak dużo że musimy pojechać Tour Busem. - zarządzał Tommo - Wszyscy gotowi do wyjścia ?! Wychodzimy ! - krzyczał Lou udając żołnierza.
- A jeśli nie ? - odpysknęłam, gdy wszyscy w żartach ustawili się na baczność.
- Z tobą żołnierzu policzę się w nocy. - powiedział z zadziornym uśmieszkiem lekko przybliżając swoje ciało do mojego.
- Spadaj idioto - odepchnęłam go lekko po czym skierowałam się w stronę drzwi.


                                                                       *

                  Wróciliśmy do domu. Nie podobała mi się ta wycieczka. Może to przez fanki ? Nie. Nie mogłam winić ich za to. Nie jestem jeszcze przyzwyczajona do zgiełku sławy. Rozmyślałam siedząc w "moim" pokoju. Drzwi lekko sie uchyliły.
- Mogę wejść ? - zapytał zatroskany głos
- Jasne że możesz braciszku.
- Co tak właściwie się stało że chciałaś już wracać ?
- Nie ważne. - łzy napłynęły mi do oczu i nagle ogarnął mnie smutek - Tęsknie za Kingą. Wiesz tą co Ci o niej mówiłam.
- To ta twoja była przyjaciółka ?
- Tak. Szkoda mi naszej przyjaźni
- Rozumiem i mam nawet pomysł jak poprawić Ci humor. Idziemy na basen.
- Znów mamy gdzieś jechać ?
- Nie. Przecież basen jest na tyłach, przebieraj się idę po resztę, widzimy się na dole.
                    Przebrałam się w czarne smukłe bikini, związałam włosy w kucyk, zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Wszyscy czekali na mnie. Jak zawsze pomyślałam. Wyszliśmy na tyły domu, było tam bardzo ładnie a przede wszystkim prywatnie. Wysoko ogrodzony ogród, lampki porozwieszane po całym ogrodzie, było cudownie.
- Yeah - krzyknął Niall i jako pierwszy wskoczył do baseny
- Dalej dziewczynki zrzucać szlafroki - powiedział Harry wskakując zaraz z Horanem.
            Kasia i Wiki też już pływały w basenie. Pora na mnie i Paulinę. Zdjęłyśmy szlafroki.

                                                                            *

- Było świetnie - powiedział Lou gdy leżeliśmy w łózko po całej zabawie z całą ekipą.
 Mam nadzieję że jutro spędzimy dzień w domu przy filmie lub na rozmowach. Chciałam odpocząć jeden dzień od wszystkich emocji.

Konkurs ! [ZAKOŃCZONY]

       Konkurs wygrała Weronika Guzenda.
Gratulujemy i dziękujemy za udział !
Bardzo proszę o przesłanie adresu oraz idola, którego chcesz mieć na kartce. Jeżeli masz jakieś prośby, co do tej kartki, proszę napisz na ten e-mail :
 demon.of.light.9@gmail.com
  Diana Tommo i Daisy Angel

środa, 27 listopada 2013

Powiadomienie !

Tu Diana. Przepraszam ale post który miał pojawić się dzisiaj na stronie pojawi się dopiero jutro ponieważ dzisiaj nie mam czasu go dodać z powodu ważnego sprawdzianu jutro. Przepraszam

sobota, 23 listopada 2013

4★

*
Louis
            Znajdowaliśmy się u Harry’ego już parę godzin, a rzesze fanów otoczyli dom. Zastanawialiśmy się jakim cudem, skoro nasz przyjazd miał pozostać utajniony.
- No to by było na tyle – skomentował Harry, rzucając się na kanapę.
            Wszyscy byliśmy zmartwieni. Mieliśmy nadzieję, że spędzimy razem czas, jak na samym początku. Mamy Harry’ego i jego ojczyma nie było w domu. Siedzieliśmy sami, zabarykadowani. Mieliśmy nadzieję, że nasze fanki nie wparują nagle do domu. Usłyszeliśmy jakieś piski i przestraszeni zaczęliśmy wymyślać plan przetrwania.
-  Zgaście światła – powiedział Liam – może pomyślą, że wyszliśmy innym wyjściem.
            Małe prawdopodobieństwo, że się uda, ale warto spróbować. Wszyscy schowaliśmy się w kuchni gdy nagle usłyszeliśmy kroki na zewnątrz.
- Może po kogoś zadzwonimy ? – podsunął Niall.
- Zadzwonię do Kate – rzuciłem i zacząłem wyjmować telefon.
- Ja to zrobię – powiedział szybko Harry, ale nim zdążył wykręcić numer, ktoś nagle wszedł drzwiami kuchennymi do domu.
            Krzyknęliśmy wszyscy przerażeni. Osobnik miał na głowie kaptur i wyglądał nam na kobietę. Chciałem złapać coś, czym zdołałbym zatrzymać ją, ale  nie chciałem zrobić nikomu krzywdy. Poza tym nie biję kobiet.
- Co to jest ?- usłyszałem znajomy głos.
- Kate ? – zapytałem zdziwiony.
            Zdjęła kaptur i zauważyłem jej przerażoną twarz.
- Serio ? – zapytała trochę zezłoszczona – Nie mogliście bardziej uważać ?
- Kate – powiedziałem znów, bardziej pewien i przytuliłem ją.
            Roześmiała się, a kiedy się odsunęliśmy od siebie, naszą uwagę przykuł Harry.
- Harry ? – powiedziała spokojnie Kate – Odłóż już tą patelnie.
            Harry zdezorientowany spojrzał się na swoją dłoń, w której zaciskał broń. Szybko ją odłożył i uśmiechnął się nieśmiało. Kate ponownie się roześmiała i podeszła do niego. Przytuliła go, prawie jak kiedyś. Potem przywitała resztę.
- Kate, musisz nam pomóc – powiedział szybko Zayn – Nie chcę tu umierać !
- Spokojnie –powiedziała, parskając śmiechem – Nie wiem, jak mogę pomóc.
- Może moglibyśmy zatrzymać się u ciebie – podsunął Liam.
- Właśnie, przecież i tak twojej rodziny teraz nie ma – dodał Harry.
- U mnie ? – zapytała zdziwiona.
- Jeżeli to nie sprawi kłopotu – powiedział szybko Liam.
- Ale jak wy chcecie przejść ? – zapytała, zastanawiając się nad tym.
- Może… - podsunął Niall – odwrócisz ich uwagę, a my szybko przejdziemy ?
- To niemożliwe – odparła smutno – jest ich strasznie dużo.
            Nastąpiła cisza, w której każdy próbował wymyślić plan.
- Chyba już wiem – powiedziała spokojnie. Wyjęła telefon i wystukała numer. – Haloo ? Diana ? – zrobiło mi się ciepło, kiedy usłyszałem jej imię. Zawstydziłem się, że ktoś mógłby  zauważyć – Mam sprawę. Nie. Bądź cicho. Słuchaj. Musisz tu przyjechać. Skończ z tymi łóżkowymi scenami ! Przyjedź do Harry’ego. Nie ważne, po co. Po prostu tu przyjedź. Tak, weź Pauline. I niech zabierze ze sobą zestaw. Tak, do makijażu. Tylko szybko. Pa, wieśniaro. – rozłączyła się i spojrzała na nas z szerokim uśmiechem – Załatwione.
    *
Kate
            Dziewczyny przyszły. Przemknęły niezauważone obok fanek i weszły kuchennymi drzwiami.
- Elo, wszystkim – rzuciła Diana – Cześć Louiś – dodała, uśmiechając się do niego.
            Spojrzałam się zdziwiona na Louisa.
- Louiś ? – szepnęłam do niego z uśmiechem, a on tylko wzruszył z rozbawieniem ramionami i puścił mi oczko.
- Pozwól, że pomogę – odezwał się nagle Zayn, biorąc od Pauliny ciężki kufer z kosmetykami. Uśmiechnął się do niej promiennie – Jestem Zayn.
- Przecież wiem ! – roześmiała się – Paulina.
            Zayn podniósł jej dłoń i leciutko musnął ustami, uśmiechając się przy tym zalotnie.  Pauline zarumieniła się i szybko przywitała się z resztą chłopaków.
- Powiesz nam wreszcie, na czym polega twój plan ? – zapytał z ciekawości Liam.
- To proste – odparłam z uśmiechem – Jeżeli chcecie się stąd wydostać, musicie stać się innymi ludźmi.
- Innymi ludźmi ? – zapytał zdziwiony Niall.
- Po prostu was przebierzemy – odparła Paulina.
- I pomalujemy – dodała Diana, z szatańskim uśmieszkiem.
- Boję się – szepnął Louis do mnie, na tyle głośno, że i tak wszyscy usłyszeli – Jej mina jest przerażająca.
            Nagle Louis dostał szmatką w twarz, a ja wybuchłam śmiechem.
- W takim razie – powiedziała Diana, patrząc się na Louis’a z chytrym uśmieszkiem – To ja się tobą zajmę.
            Złapała go za rękę i pociągnęła do krzesła. Louis jeszcze spojrzał się na mnie błagalnie i bezgłośnie powiedział  ‘Help me’.
- Zgadzam się na wszystko – powiedział szybko Zayn – Paulina ! Rób swoje. Oddaje się w twoje ręce.
            Paulina roześmiała się. Ustawili się koło Louis’a i Diany.
- Biorę Kate ! – krzyknął nagle Niall.
- Ej – zaprotestował Harry – To nie fair.  Nie wiedziałem, że w to gramy.
- Spokojnie – odparłam – Potem zajmę się tobą, Haroldzie.
- Uuuuu – odezwał się Louis – Coś na niego szykuje.
- Diana, będziesz musiała się zająć Liamem – powiedziała Paulina – Mam świetny pomysł na przebranie Zayn’a.
- Jasne – powiedziała z uśmiechem.
            Zajęliśmy stanowisko obok Diany. Przyglądałam się Niall’owi i zastanawiałam się, jak go ucharakteryzować. Nagle wpadłam na pomysł i spojrzałam się na Dianę. Ona też patrzyła na mnie.
- Myślisz o tym samym ? – zapytałam.
- Oczywiście – odpowiedziała, uśmiechając się łobuzersko. Przybiłyśmy sobie high five.
- Kate, nie rób mi tego – powiedział błagalnie Louis.
- Już zaczynam żałować – burknął Niall.
            Zajęło nam to około godzinę. Kiedy już byli gotowi, dałyśmy im ubrania. Gdy wrócili byłyśmy dumne ze swojego dzieła.
- Od dzisiaj jesteś Harvey – powiedziałam do Niall’a.
- Cześć, Jonny – powiedziała Diana do Louisa.
            Kiedy spojrzeli się na swoje odbicie byli zdziwieni swoim wyglądem.
- Jestem stary ! – zawołał Louis, bawiąc się swoim dużym brzuszkiem – I owłosiony.
- Ja też -  dodał Niall, gładząc się po brodzie.
- Dobre jesteście ! – zawołał Louis.
- Lata praktyki – skomentowała Diana i przybiła mi high Kevin five.
- Jak u ciebie Paulina ? – zapytałam.
- Jestem w połowie, nie podglądajcie – odparła szybko.
            Zabrałam się za charakteryzację Harry’ego, a Diana Liam’a.  Chciałam ponabijać się z niego, więc zabrałam się za przylizanie jego włosów.
-Tylko niech to będzie odwracalne – jęknął.
- Bez obaw – powiedziałam, mało przekonywująco.
            Kiedy skończyłyśmy popatrzyłyśmy się nawzajem z Dianą na swoje dzieła.
- Nieźle – skomentowałam.
- Urocze – dodała, parskając śmiechem.
            Harry szybko pobiegł do lustra.
- Moje włosy ! – jęczał – Zrobiłaś ze mnie kujona !
- Należało ci się – mruknęła Diana.
- Oh, daj spokój – powiedziałam, klepiąc go po plecach – Przynajmniej cię nie rozpoznają. Jesteś Marcel.
- Słodziuchny jesteś, Marcel – powiedział Louis, bawiąc się jego policzkiem.

- Wyglądam, jak gej – powiedział spokojnie Liam.
- I nim jesteś – powiedziała Diana – Witaj, Leeroy.
- Haha – zaśmiał się Harry – Leeroy ! – powiedział, dziwnie akcentując jego nowe imię.
            Nagle przypomniałam sobie, że jeszcze jednego członka brakuje.
- Paulina ? – zapytałam – skończyłaś ?
- Już chwilkę – odpowiedziała, skupiając się na ostatnich poprawkach – Już – powiedziała, patrząc się z szerokim uśmiechem na Zayn’a.
            Szybko z Dianą podbiegłyśmy zobaczyć, co ona stworzyła. Rozdziawiłyśmy usta, gdy tylko go zobaczyłyśmy. Chłopaki zaczęli gwizdać.
- Ulala, ale lala – skomentował Niall, zmieniając głos na ten, który pasował do jego nowego przebrania.
            Zayn szybko przejrzał się w lustrze i znieruchomiał. Paulina stanęła koło niego.
- Jesteś piękną kobieta, Veronico.

 *
Kate
            Wbiegliśmy do domu, głośno się śmiejąc.
- Udało się – powiedział Louis, ciężko oddychając.
- Jesteście niesamowite – powiedział Liam.
- Oh, my to wiemy – odparła skromna Diana.
            Roześmiałam się i poszłam do kuchni nalać wszystkim napoju.
- Rozgośćcie się – powiedziałam – Zaraz każdemu pokażę jego pokój.
- Zamierzasz sama spać w jednym domu z 5 chłopakami ? – zapytała zazdrosna Diana – To nie fair.
- Możesz zostać, jeśli chcesz…
- Tak ! – zawołała – zajmuję pokój z balkonem !
- Miałam dać go Louis’owi – zaczęłam – Ale skoro chcesz, to dam mu ten drugi…
- Nie mam nic przeciwko dzieleniu pokoju – dodał szybko Louis.
            Rzuciłam w niego najbliższą szmatką.
- Żadnych takich. Dla każdego miejsca starczy.
            Bez dłuższych narzekań ruszyliśmy zwiedzać mój dom. Pokazałam każdemu pokój wraz z moim. Weszli do środka, rozglądając się ciekawsko.
- Ale czysto – skomentował zdziwiony Louis.
- W końcu to mój pokój – powiedziałam z uśmiechem, po czym dodałam – Harry, spadaj od mojej szuflady z bielizną !
- Dobraa.
            Rozglądali się dalej.
- Co to jest ? – zapytał zdziwiony Niall, wskazując na plakaty i dyplomy.
-Otóż – uśmiechnęłam się – to są nasze plakaty z występów i dyplomy z konkursów.
- Wasze ? – dopytywał się Zayn.
- Tak – odpowiedziała Paulina – Mamy zespół.
- Zespół ? – powtórzył, jak głupi Harry.
- Sweet Candies.
- Nie wiedziałem.. – dodał zmartwiony Harry.
- Nic nie mówiłaś – wygarnął mi Louis.
- Przepraszam. – powiedziałam ze skruchą – Nie wiedziałam, że to takie ważne. No trudno. Nawrzeszczycie na mnie, jak w końcu zdejmiecie z siebie te śmieszne stroje. Już do łazienki !
- Tak jest ! – zawołali razem i wyszli.
____________________________________
Byłabym wdzięczna, gdybyście zostawiali jakieś komentarze. Jestem w trakcie pisania 3 części, więc kto wie, może dzięki wam odnajdę jakąś wene ? :D Również będzie mi miło, gdybyście polecali mi jakieś piosenki, one również mogą mnie zmotywować ;)
Pozdrowionka ! :D

środa, 20 listopada 2013

Imagin z Louis'em cz. 12

               Z publiczności wybrano 1 fankę która miała siedzieć razem z nami za kulisami, aby obserwować show, a później poznać 1D. Cieszyłam się, że poznam jedną z Directioners, ale nie spodziewałam się, że będzie to koleżanka z mojej klasy - Paulina. Dziewczyny udały się do łazienki, więc gdy Paulinka przyszła rzuciła mi się na szyje.
- Co ty tu robisz mieli wylosować tylko 1 fankę. - powiedziała
- Bo wiesz... - zaczęłam nieśmiało - jestem tu z Louis'em.
- Dobry żart, uśmiałam się. - odpowiedziała rozbawiona - A tak na serio ?
- Przecież nie kłamię, jestem tu razem z Kasią i Wiktorią - mówiłam stanowczo
- Nie wierzę Ci, może mi jeszcze powiesz że chodzisz z Lou ? A dziewczyny z innymi członkami 1D ? - dopytywała lekko zdenerwowana
- Skąd wiedziałaś ?
- Nie rób sobie ze mnie jaj ! - krzyknęła swoim dość donośnym głosem.
                Dziewczyny właśnie przyszły i uścisnęły Paulinę, ona nadal nie wierzyła w to co jej opowiadałam. Chłopcy już mieli wychodzić na scenę, ale na chwilę ich zawołałam.
- Oczekuje całusa na szczęście - powiedział Luiś podchodząc do mnie, obejmując mnie w pasie i lekko całując.
                Po wycałowaniu wszystkich podeszłam do zdziwionej Pauliny z triumfalną miną.
- Przepraszam dziewczyny, ja nie wiedziałam. - zaczęła nas przepraszać.
- Luzik, na twoim miejscu też bym nam nie uwierzyła - dodała Kasia.
                                                                                *

                Chłopcy przyszli uściskać szczęśliwą fankę.
- Znasz nasze przyjaciółki ? - zagadnął Zayn.
- Tak chodzimy do jednej klasy - odpowiedziała, wpatrując się w nich jak w obrazek.
- To już koniec koncertu, więc może cię podwieź ? - zapytał Niall.
- Nie, dzięki, poradzę sobie - odmówiła Paulinka.
- Nie daj się namawiać, jedź z nami do domu, rano cię odwieziemy - namawiałam koleżankę.
- No dobra, tylko poinformuje o tym rodziców- powiedziała, odchodząc na bok.
               Wsiedliśmy do naszego wozu i ruszyliśmy w stronę domu. Każdy z chłopców był pochłonięty rozmową z Pauliną, lecz chyba najbardziej w konwersacje wczuł się Zayn, więc po chwili zostawiliśmy ich samych. Ledwo co przekroczyliśmy próg domu, a Louis już skakał po kanapach wydzierając się ;
- After Party ludziska !
               Niall wziął mnie w swoje objęcia i zaczął kręcić ze mną piruety, Zayn złapał Paulinę i zaczęli wywijać na środku "parkietu" potocznie zwanego salonem chłopców. Pod koniec imprezki zaczęliśmy rozdzielać pokoje tak, aby ulokować gdzieś naszą koleżankę. "Uczynny" Tommo postanowił, że odda swój pokój i przenocuje ze mną. Poszliśmy zmęczeni na górę i rozeszliśmy się do swoich sypialni. Lou wskoczył na nasze łóżko.
- No chodź, pokażę ci moje mięśnie - przedrzeźniał loczka.
- Nie ładnie tak nabijać się z Harolda - próbowałam mówić poważnym tonem.
- Nie ładne będzie to, co zaraz zrobię - powiedział, rzucając mnie na łózko i ustawiając się nad mną.
- Przestań, Paulina jest obok. - odpowiedziałam szybko.
- To jedna z naszych pierwszych wspólnych nocy chcę ją zapamiętać. - zadeklarowała moja marcheweczka.
- Nie wiem, już za parę dni wracamy do polski. - powiedziałam lekko posmutniała.
- Daj telefon - powiedział, przerywając chwilową ciszę.
- Po co Ci ? - nie skończyłam zdania, a Lou już wykręcił numer mojej mamy. O nie, pomyślałam.
- Halo ! Pani Monika ? Z tej strony chłopak Darii. Tak, tak, to ja Louis Tomlinson. Tak zgadza się, to może zostać, dziękuje, Do widzenia - chłopak odłożył telefon z grobową miną.
- I co ? i co ? - zapytałam.
- ZGODZIŁA SIĘ ! - krzyknął, obejmując mnie.
- Co ? Tak łatwo poszło ?
- Najwyraźniej. Masz numery do mam dziewczyn ?
- Pewnie, dzwoń - powiedziałam. a on wykonał kolejne 3 telefony, bo do mamy Pauliny także zadzwonił - Zgodziły się. Łatwizna, wszystkie mamy kochają Tomlinsona - żartował Louis - Powiemy im o tym jutro.
- Kocham Cie - wyszeptałam, lądując w jego ramionach.
- Śpijmy już, jutro zwiedzamy resztę miasta - powiedział nagle.
- To wspaniale !
- Kupimy Harry'emu nowe gacie, bo te w misie to porażka. - zaczął znów Luiś.
- A ty jakie masz ? - zapytałam bezsensownie.
- Zaraz się przekonasz - powiedział Louis, napierając swoją klatką piersiową na moją.
- Mieliśmy spać.
- Mrrr, lubię niedostępne.
- Zaraz wylądujesz na balkonie.
- W takim razie dobranoc kotku - powiedział, przykrywając nas kołdrą
- Śpi dobrze.
                     Rano obudziły mnie przerażające odgłosy dobiegające z kuchni.

sobota, 16 listopada 2013

3★

*
Kate
            Minęły dwa lata, odkąd ostatni raz rozmawiałam z Harry’m. Nie utrzymuję już z nim kontaktów. Przestał mi odpisywać na sms’y i zaczął odrzucać moje połączenia. Dałam sobie z nim spokój.  To bolało. Bardzo bolało, nadal boli. Jedyne co mogę teraz robić to dowiadywać się z mediów o jego kolejnych o wiele starszych dziewczynach. Na szczęście istnieją ludzie, którzy o mnie nie zapominają. Często rozmawiam z chłopakami z zespołu. Zawsze wieczorem dzwonią do mnie i każdy dodaje swoje trzy grosze. Jedynie Harry o mnie zapomniał, a mówił, że jestem dla niego najważniejsza.  Było minęło, żyję dalej. Mam swoje życie, które przydałoby się wykorzystać.
            Zbliżają się święta. Chłopaki wracają do swoich domów. Ja jedynie miałam nadzieję, że ominie mnie spotkanie z Harry’m. To było bardzo dziwne, bo zawsze chciałam przy nim być, a teraz wolałabym nie mieć z nim nic do czynienia.  Wybrałam się na zimowy spacer, ciepło opatulona.  Cieszyłam się słonecznym, zimowym dniem.  Uwielbiałam moment, kiedy rano promienie słoneczne padały na moją twarz.  Zamknęłam oczy, czując przyjemne ciepło.  Otworzyłam je i ruszyłam dalej, gdy nagle zobaczyłam osobę, którą za nic w świecie nie chciałam teraz widzieć. Chcąc być niewidzialną, zasłoniłam się szalikiem i naciągnęłam bardziej czapkę. Próbowałam prześlizgnąć się bokiem. Niczym ninja.
- Kate ? – usłyszałam nagle. Niestety, muszę to dokończyć.
- Tak ? – zapytałam, spoglądając na niego. – Czy my się znamy ?
            Byłam zdziwiona, że był sam. Żadnych kochanek, żadnych fanek w koło.
- Kate nie wygłupiaj się – powiedział z uśmiechem na twarzy, aż zachciało mi się go uderzyć. Zacisnęłam dłoń w pięść. – To ja, Harry.
- Harry ? – zapytałam zdziwiona. – Harry… - udawałam, że się zastanawiam – Nie, nie kojarzę.
- Harry Styles – dodał.
- Styles ? – zapytałam, udawając zdziwienie. – Ten Styles ?
- Tak !
- Nie wierzę  własnym oczom ! – wykrzyknęłam i szybko znalazłam marker. Rozpięłam kurtkę, pokazując dekolt – Proszę, daj mi autograf !
-  Kate nie wygłupiaj się ! – powiedział niezadowolony, zabierając mi marker i zapinając kurtkę.
-  Coś się stało ? – zapytałam z głupim uśmieszkiem.
- Stałaś się wredna – mruknął.
- Ah, jak ten czas zmienia ludzi – odparłam i zaczęłam iść swoją drogą.
            Miałam nadzieję, że teraz sobie odpuści. Wierzyłam, że uzna, że się zmieniłam i już nie pasuję do takiej sławy.
- Kate, czekaj ! – usłyszałam za sobą głos, a potem Harry pojawił się obok mnie. Znudziło mi się już udawanie uśmiechu.
- Czego ? – rzuciłam.
- Co cię gryzie? – zapytał zatroskany.
            Krew we mnie zawrzała. Miałam ochotę wydłubać mu te zatroskane oczy i wygolić te przeklęte kudły.
- Co mnie gryzie ? – ryknęłam na niego wściekła – Oh, to nic takiego. Po prostu olewam dwa lata najlepszą przyjaciółkę, a potem gdy ją spotykam zachowuję się jak gdyby nigdy nic !
- To idiotyczne – powiedział nieprzejęty – Czemu miałabyś olewać Dianę przez dwa lata ? Fakt, że jest wkurzająca i…
            Nie dokończył. Dałam mu potężnego liścia. Zachwiał się i złapał za policzek. Spojrzał się na mnie nie rozumiejąc.
- A to za co ?!
- Świnia – rzuciłam po prostu i odeszłam.
- Kate ! Czekaj ! – podbiegł do mnie. Zatrzymałam się – To  było o mnie ? To co mówiłaś ?
            Roześmiałam się drwiąco.
- Nie, o świętym Mikołaju.
- Przecież wiesz, że jestem ciągle w trasie. – odparł żałośnie – Nie mam czasu na takie rzeczy.
- Spierdalaj – ruszyłam dalej.
- To do ciebie nie podobne. Ty nie przeklinasz – rzucił oskarżycielsko.
- Goń się –przyśpieszyłam kroku.
- Przynajmniej wytłumacz mi o co ci chodzi !
- O co mi chodzi ?!  Wymyślasz jakieś nędzne wymówki, myśląc, że ja głupia się nabiorę ?! – stałam i wpatrywałam się w niego wyzywająco.
- Wymówki ? – zapytał zdziwiony.
- Dla mnie czasu nie miałeś, ale żeby pieprzyć się z jakimiś starymi babami to miałeś ?! – ryknęłam na niego, a on wpatrywał się we mnie  przerażony -  Cała reszta chłopaków do mnie dzwoniła, pisali, ale ty jako jedyny cisza. Nawet pieprzonego sms’a z wiadomością, że wszystko okay !  Chłopaki mówili, że z tobą pogadają. Nie zgadzałam się na to. Chciałam, byś to sam chciał to zrobić, a nie przez jakieś zasrane poczucie obowiązku !
            Rozpłakałam się, cóż mogłam na to poradzić. Otarłam łzy rękawem. Patrzyłam się na niego przez chwilę, ale nie odzywał się. Odwróciłam się i ruszyłam szybkim krokiem do domu. Miałam dość spaceru na dziś.
- Przepraszam – usłyszałam cichy głos Harry’ego, ale miałam go gdzieś. Chciałam z nim skończyć raz na zawszę. Odeszłam.
                                                   * * *
Louis
        Święta. Wreszcie odpoczynek. Uwielbiam występować, ale po dłuższym czasie człowiek jest zmęczony i przydaje się relaks. Wszyscy wrócili na święta do domu. Harry również. Byłem ciekawy, czy się spotkają. Lubię Harry’ego, ale jest strasznym idiotą, skoro zapomniał o tak niesamowitej dziewczynie. Miałem nadzieję, że im się ułoży. Że powróci ich więź. Chciałem odpocząć i wierzyć, że ich przyjaźń znów się wyłoni. Mam nadzieję, że jak znów przyjedziemy do Harry’ego, to zastaniemy ich razem. Rzuciłem się na łóżko i wpatrywałem w sufit. Jak miło być w domu.  Mój telefon zadzwonił. Wyjąłem go z kieszeni i spojrzałem na ekran. Kate.
- No co tam Katie ? – zapytałem wesoło.
- Louis - płakała. Szybko zerwałem się z łóżka.
- Płaczesz ? – zapytałem przerażony.
- To nic takiego – powiedziała, próbując się śmiać.
- Kate – powiedziałem ostro.
- Spotkałam Harry’ego. Nawrzeszczałam na niego – pociągnęła nosem – nie wiem czy nie byłam za ostra. – dodała smutno.
- Wiesz – zacząłem, trochę zdezorientowany- jakby to powiedziała Diana : Należało mu się.
            Kate nie odpowiadała, po chwili zaśmiała się cicho.
- Nie wiem, czemu cytujesz Dianę, ale dzięki.
            Roześmiałem się ciepło.
- To koniec ? – zapytałem smutno.
- Nie wiem – odpowiedziała po chwili ciszy – Jak odchodziłam powiedział „przepraszam”.
-Może powinnaś z nim spokojnie porozmawiać ?
- Chciałabym, ale nie potrafię. Kiedy go tylko spotykam ogarnia mnie taka złość – zamilkła na chwilę – Nie potrafię się z nim spotkać – dodała ostro.
- I co teraz ? – zapytałem – Może ja to rozwiążę, kiedy przyjadę ?
- Nie – zaprzeczyła szybko – To nasze problemy. Nie chcę innych nimi obarczać.
                        Nastąpiła cisza, która wcale nam nie przeszkadzała. Położyłem się z powrotem na łóżku. Słuchałem jej spokojnego oddechu.
- A najgorsze jest to – dodała po chwili – że po spotkaniu z Harry’m wpadłam na jego mamę.
- Coś się ważnego wydarzyło ?
- Zaprosiła mnie na kolację do nich. A ja głupia zgodziłam się !
- Skoro nie chcesz iść, to czemu to zrobiłaś ?
- Byłam nabuzowana po spotkaniu z Harry’m. Chciałam, jak najszybciej znaleźć się w domu. Nie miałam ochoty na tłumaczenie się.
- Chciałaś się jej pozbyć – podsunąłem.
- Właśnie. Teraz muszę  jakoś przeżyć ten wieczór.
- Dasz radę – powiedziałem pewnie – Wierzę w ciebie. Jestem z tobą.
- Dzięki, Louis – rzuciła bardziej radośnie – Ale dosyć o mnie. Co u ciebie ? Jak ci się układa z Eleanor ?
- Ym.. – zaciąłem się. Powiedzieć jej ? – Zerwaliśmy.
- Co ? – zapytała zdziwiona.
- Niedawno. Nie układało nam się – rzuciłem szybko.
- Przykro mi.
- Jest w porządku. Nie pasowaliśmy do siebie.
            Po chwili ciszy Kate znowu się odezwała.
- Idę się naszykować –westchnęła głośno – Tęsknie – dodała smuto – Przyjedź tu szybko.
            Uśmiechnąłem się szeroko.
- Do zobaczenia za parę dni. Nim się obejrzysz będę już koło ciebie.
*
Kate
                        Stałam przed domem Harry’ego. Poprawiłam sukienkę i chciałam zapukać, kiedy nagle drzwi się otworzyły.
- Kate, ja… - nie dokończył. Wpatrywał się we mnie osłupiały. Znów poczułam tą okropną złość, nad którą nie mogłam zapanować.
- Daj spokój- warknęłam, przechodząc obok niego – Nie przyszłam tu dla ciebie.
            Nagle oprzytomniał i wziął ode mnie kurtkę. Nie zwracając na niego uwagi, weszłam dalej.
- Kate – złapał mnie za łokieć i przyciągnął tak, bym na niego patrzyła.
            Jego zielone oczy mnie hipnotyzowały, a ja zastanawiałam się czemu jestem na niego taka wkurzona.
- Kate ! Jesteś już – zawołała uradowana mama Harry’ego, przytulając mnie, po czym odsunęła mnie od siebie i zaczęła mi się przyglądać – Wyglądasz, jak prawdziwa kobieta !
- Dziękuję – powiedziałam lekko speszona.
- Ostatnio, jak cię widziałam nosiłaś workowate spodnie i bluzy po bracie.
- Dwa lata temu – dodałam z nieśmiałym uśmiechem.
- Jak ten czas szybko leci – powiedziała z uśmiechem – No nic, chodźcie do stołu, a ja z Robinem nałożymy jedzenie.
             Zniknęła za drzwiami, a ja zostałam sam na sam z Harry’m.  Usiadłam na kanapie, on obok mnie. Miałam nadzieję, że będzie siedział cicho, że nie zacznie rozmowy. Spełniło się moje życzenie. Niestety, czułam się niekomfortowo, wiedząc, że on siedzi obok mnie, a w dodatku, czując na sobie jego spojrzenie. Wstałam szybko.
- To ja może pójdę pomóc – powiedziałam szybko  i chciałam już iść, lecz Harry złapał mnie za nadgarstek i pociągnął z powrotem na kanapę.
- Dadzą sobie sami radę – powiedział spokojnie.
- Jasne – mruknęłam i zaczęłam nerwowo wybijać rytm dłońmi.
- Kate – zaczął – Ja naprawdę cię przepraszam. Nie myślałem..
- Harry – powiedziałam twardo, spoglądając w jego oczy – Czego ty oczekujesz?
            Zawahał się.
- Noo… chcę, żebyś mi wybaczyła – mówił żałośnie – Proszę. Wiem, że byłem głupi, ale wynagrodzę ci to. Mam tu coś… - zaczął przeszukiwać kieszenie, ale weszła jego mama i ojczym, z jedzeniem.
- Witaj Kate – powiedział pan Twist – Pięknie wyglądasz. Siadajcie już do stołu.
            Siedziałam pomiędzy Harry’m, a jego mamą. Zaczęliśmy jeść. Jedzenie było pyszne, rozpływało się w ustach.
- Smakuje ? – zapytała mama Harry’ego.
- Przepyszne – odparłam.
- Harry przygotował – dodał jego ojczym.
            Prawie zakrztusiłam się jedzeniem. Nie pomyślałam, że on mógł zrobić, ale przecież uwielbiał gotować dla rodziny.
- Gotujesz coraz lepiej – powiedziałam, chcąc nie wyjść na niewychowaną.
- Dzięki – odparł z uśmiechem.
- A co u Gemmy  ? – zapytałam, próbując nawiązać jakąś inną rozmowę.
- Ostatnio, jak rozmawiałyśmy mówiła, że super– odpowiedziała mi mama Harry’ego – Pytała się o ciebie. Mówiła, że musi się kiedyś z tobą spotkać.
- Świetnie. W takim razie musimy się umówić – odparłam z uśmiechem.
            Resztę wieczoru spędziliśmy w spokoju. Nie mieliśmy okazji porozmawiać z Harry’m sam na sam, dopóki jego ojczym nie przypomniał się o nowej płycie, którą ostatnio kupił,  i którą chciał mi pokazać. Kiedy nie mógł jej znaleźć, zawołał do siebie mamę Harry’ego. Zostaliśmy sami. Ja czułam się już zmęczona i chciałam wrócić do domu.
- Kate – popatrzyłam się na niego. Wyjął z kieszeni pudełeczko i podał mi je.
- Co to jest  ? – zapytałam zdziwiona.
- Pamiętasz moje pierwsze przesłuchania ? – kiwnęłam głową – Obiecałem, że kupię ci coś ładnego.
- A, to – powiedziałam zmęczona – Nie wiem, czy…
- Po prostu otwórz.
            Westchnęłam zrezygnowana.  W środku znajdował się naszyjnik  z napisem „ I always be with you’.  Ale paradoks. Zostawił mnie na dwa lata, a teraz dostaję od niego naszyjnik z wyznaniem, że zawsze będzie przy mnie. Miło.
- Miałem jeszcze inne pomysły – dodał, gdy się nie odzywałam – Planowałem połączyć nasze imiona, ale wychodziło albo Karry, co brzmi jak carry, albo Hate, co niezbyt pasuje.
            Wbrew sobie roześmiałam się. Harry spojrzał się na mnie z radością i uśmiechnął się. Wziął ode mnie łańcuszek i mi go zapiął.
- Zgoda  ? – zapytał, patrząc się w moje oczy.
- Harry, ja nie wiem.. – powiedziałam – I tak już nie będzie tak samo.
- Przynajmniej spróbuj – poprosił.
            Patrzyłam się na jego smutne oczy. Miałam słabość do nich.
- Zobaczę – mruknęłam, a on przytulił mnie do siebie. Czułam się dziwnie i siedziałam, jak kołek, nie odwzajemniając uścisku.
- Po jutrze zjeżdżają się chłopaki – powiedział, nie przejmując się zaistniałą sytuacją – Wpadnij, jak będziesz miała czas.
- Jasne – mruknęłam.

środa, 13 listopada 2013

Imagin z Louis'em cz. 11

       Po całym zajściu podbiegły do mnie dziewczyny i zaczęły piszczeć. Niall mnie wyściska,ł po czym powiedział ;
- Wiedziałem, że wam się ułoży, z tej okazji trzeba zjeść ogromny obiad.
- W twoim przypadku to jak zawsze - powiedziałam, szeroko się uśmiechając
         Harry oraz Liam także mi gratulowali. Zayn podszedł do Lou i widziałam jak ściska jego rękę w braterskim uścisku, wtedy wszystko skojarzyłam, ta ich wcześniejsza rozmowa, to dlaczego Tommo zmienił zdanie, to wszystko zasługa mulata. Podbiegłam i ścisnęłam Malika jak najmocniej umiałam, całując go ciągle po policzkach.
- Ej ! Bo będę zazdrosny - przerwał nam Lou.
         W tamtej chwili mój przyjazd do Londynu nabrał sensu.

                                                                          *
          Jutro miał odbyć się koncert, więc poszłam naszykować ciuchy i po drodze zajrzałam do pokoju Kasi i Wiki, dostrzegłam Kasię z Hazzą trzymających się za ręce, postanowiłam, że nie będę im przeszkadzać.
         W pokoju miałam pełno ubrań, ale nie miałam koncepcji na to jak mogę je połączyć. Wzięłam czerwone rurki i białą bluzkę z niebieskimi paskami, wsadziłam ją w spodnie, które lekko podwinęłam i stanęłam tyłem do tarasu, wtedy poczułam gorący dotyk dłoni na moim ramieniu.
- Załóż do tego marynarkę i zwiąż włosy w kok, będziesz wyglądać pięknie. - powiedział Louis - mogę troszkę ściągnąć ?
- Jasne - powiedziałam, całując go.
- Ja idę spać kotku - powiedział, odrywając się od moich ust - muszę być wyspany na jutro.
- To śpij tu - odpowiedziałam szybko.
- OK ! - uśmiechnął się, łapiąc mnie pod kolanami  i przenosząc na łóżko.
- Idę się myć - powiedziałam, wyślizgując się spod jego uścisku.
- Pomogę ci !
- Lepiej idź się umyj i przyjdź tu do mnie z powrotem. Czekam.
         Podczas pobytu pod prysznicem na cały głos śpiewałam jakieś piosenki. Wyszłam z łazienki i omal nie dostałam zawału, na łóżku siedział Zayn.
- Ślicznie śpiewasz - powiedział z rozbawieniem w głosie.
- Wystraszyłeś mnie ! Co ty tu robisz ?
- Przyszedłem pogratulować i cie uściskać - siadłam obok i przytuliłam się do niego, po czym zaczęliśmy rozmawiać o jakiś głupotach.
- Spać gnojku ! - usłyszeliśmy nagle za sobą, to był Louis.
- Tak jest mamo - zażartował Zayn - Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedzieliśmy razem z Lou.
- To Malikowych snów - powiedział jeszcze na odchodne, po czym wyszedł.
         Po opuszczeniu pokoju przez mulata, położyliśmy się na łóżku, wtulając w siebie.
- Mam dla Ciebie niespodziankę, ale o tym więcej jutro. - powiedział nagle Luiś.
- Jaką ? - dopytywałam.
- Dowiesz się jutro - odpowiedział, gasząc światło.

                                                                        *

        Obudził mnie trzask zamykających się drzwi.
- Kto to ? - powiedziałam zachrypniętym głosem, przecierając oczy.
- Tu twoja niespodzianka - odpowiedział mi Louis
         Przed sobą ujrzałam tackę z jedzeniem, przygotował mi śniadanie, to słodkie.
- Kocham Cie, wiesz ? - powiedziałam zachwycona.
- Wiem. Idę obudzić resztę - powiedział, kierując się w stronę tarasu.
- Czemu tędy, przecież tam jest tylko twój pokój.
- Pożyczyłem go Kasi i Harremu - powiedział uśmiechając się szyderczo.
       Zajęłam się jedzeniem posiłku, który dla mnie przygotował. Był wyśmienity, nie wierzyłam, że mój mężczyzna jest taki zdolny. Po paru sekundach Louis stał z powrotem w moim pokoju zapłakany i śmiejący się na cały głos.
- Nie uwierzysz, co się stało... - powiedział Lou, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Zamknij się ! - krzyknął Harry wbiegając do pokoju w samych bokserkach, w misie.
        Wybuchałam niepohamowanym śmiechem i nie mogłam przestać się śmiać.
- Przecież nic się nie stało - powiedział zawstydzony Hazz - przecież my tylko...
- Pokazywał jej mięśnie - przerwał mu wyraźnie rozbawiony całą sytuacją Tomlinson.- Daria, ja też pokażę Ci moje bicki - naśmiewał się z młodszego kolegi.
- Spadajcie, wracam do Kasi. - Harry wyszedł, udając obrażonego, z pokoju.
       Razem z Louisem poszliśmy rozgłosić plotkę o Harrym i jego bickach po całym domu. Okazało się, że Wiktoria spała z Liamem. Sami romansowicze. Z chłopakami zeszliśmy na dół coś zjeść, potem chłopcy zrobili sobie szybką próbę. Do koncertu zostały jeszcze tylko 2 godzinki. Rozeszliśmy się, aby przebrać się w nasze stroje koncertowe. Louis i ja dziwnie wyglądaliśmy w podobnych do siebie strojach, ale na to w tamtym momencie najmniej zwracałam uwagę. Po dotarciu na miejsce, chłopcy pokazali nam miejsca, które mieliśmy zająć. Gdy publiczność zaczęła się zbierać ich uwagę przykułyśmy my, więc szybko schowałyśmy się za kulisy. Światła zgasły.

sobota, 9 listopada 2013

2★


*
Louis
                        Dalsze etapy przesłuchań były o wiele trudniejsze. Musiałem zmierzyć się z setkami zdolnych ludzi i pokazać, że ja mam to coś, czego inni nie mają. Ponownie wyjąłem, już pomiętą, karteczkę z kieszeni. Widniało na niej : Gratulacje, Kate.
- Przynieś mi szczęście – szepnąłem.
            Kiedy dostałem tą karteczkę byłem nieco zdezorientowany. Wkrótce zdałem sobie sprawę, że to od niej, a na mojej twarzy wykwitł ogromny uśmiech. Wiedziałem, że to będzie coś więcej niż zwykła przelotna znajomość. Miałem nadzieję, że ją jeszcze spotkam. Muszę jedynie trzymać się Harry’ego Styles’a. To potężny przeciwnik, a zarazem miły człowiek. Ciekawe, czy szczęście od Kate zostało podzielone na nas dwóch. Czytając tą karteczkę, czułem się o wiele lepiej, a cały stres wyparowywał. Styles miał lepiej. Przed każdym stresującym występem dzwonił do niej. Wiedziałem, że do niej, zawsze po tym wyglądał na innego faceta. Szczęściarz. Mieć taką dziewczynę to naprawdę cholerne szczęście.
            Nim się obejrzałem przesłuchania poszły mi okropnie słabo. Zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno szczęście od Kate działa. Może to skutek rozdzielenia go na dwie osoby ? Stałem na scenie z czwórką innych chłopaków, w tym z Harry’m. Znałem już ich wszystkich. Choć nie najlepiej. Był tu, oprócz Styles’a, Niall Horan, Zayn Malik i Liam Payne. To było okropne przeżycie. Wiedząc, że stoję z dobrymi głosami. Bałem się, że to akurat mnie odrzucą, ale nadal wierzyłem w szczęście karteczki i mocno ściskałem ją w dłoni.
            Wtedy oznajmili nam, że zostaniemy zespołem. Na początku nikt nie rozumiał, ale po krótkiej chwili zaczęliśmy się cieszyć i przyjęliśmy tą ofertę, choć początkowo Liam musiał to przedyskutować ze sobą. Więc dostaliśmy się !  Nie w takiej formie o jakiej wszyscy marzyli, ale jesteśmy TU. W X Factorze. Razem.
* * *
Kate
- Muszę go odwiedzić. – odparłam stanowczo – ale to takie krępujące teraz. Boję się.
- To masz problem – mruknęła Diana, jedząc chipsy.
            Harry przeszedł kolejne przesłuchania, no prawie. Teraz będzie występował na żywo, z chłopakami, których ledwo zna. Przez całe castingi dzwonił do mnie zawsze wieczorem i w trakcie przesłuchań. Opowiadał mi wszystko, co przeżywa, co się dzieje, kogo poznał. Cieszyłam się, że o mnie jeszcze pamięta.  Złączyli go w zespół z czterema innymi chłopakami. Jednym z nim jest Louis Tomlinson, którego poznałam na przesłuchaniu, i któremu kibicowałam. Teraz cała piątka siedzi w domu ojczyma Harry’ego i zapoznają się. Głupio mi ich nachodzić, ale dawno nie widziałam się z Harry’m.
- Wchodzimy –powiedziałam, kiedy stałyśmy przed drzwiami.
- Głupia jesteś. – mruknęła zniesmaczona Diana – Powiedziałam, że cię odprowadzę, a nie że z tobą pójdę.
- No proszę cię, chodź. Sama się boję – błagałam ją.
- Wypchaj się – powiedziała z pełną buzią i zaczęła odchodzić. Złapałam ją za ramię i przyciągnęłam z powrotem.
- Jesteś moją przyjaciółką, czy nie ? – zapytałam ostro.
- Słabe zagranie. – odpowiedziała, a ja szybko zadzwoniłam do drzwi.
            Otworzył nam Harry, a na mój widok kąciki jego ust uniosły się w uśmiechu.
- Kate ! – zawołał i porwał mnie w ramiona, unosząc w powietrzu i zakręcając. – Wejdź. Diana – dodał trochę mniej entuzjastycznie – Ty też możesz wejść.
- Oh. Dzięki za pozwolenie – rzuciła i przecisnęła się zobojętniała obok Harry’ego.
- Zapoznajecie się ? – zapytałam z uśmiechem, wchodząc do środka.
- Tak. Oni są wspaniali ! – zawołał uradowany.
- Kate ? – usłyszałam znajomy głos, dochodzący zza Harry’ego. Spojrzałam się w tamtą stronę.
- Louis – odpowiedziałam z szerokim uśmiechem. Podeszłam do niego i przytuliłam go – Wspaniale znów cię widzieć.
- Wy się znacie ? – zapytał zdziwiony Harry.
- Poznaliśmy się na przesłuchaniu – odpowiedział Louis.
- Tak. Wpadliśmy na siebie – dodałam ze śmiechem.
- Do samego końca mi kibicowała – powiedział Louis.
- Czemu mi nic o tym nie powiedziałaś ? – zapytał Harry, jakby z zazdrością. Spojrzałam się na niego zdziwiona.
- Bo byłeś zajęty przesłuchaniem, a ja nie wiedziałam, że połączą cię z nim w zespół.
-  Oh, daj już spokój –warknęła na Harry’ego Diana, po czym ze słodkim uśmiechem zwróciła się do Louisa – Jestem Diana.
- Louis Tomlinson – odpowiedział z uśmiechem. – Miło mi.
- Chodźcie, przedstawię wam resztę – odparł, mniej entuzjastycznie, Harry.
            Weszliśmy do salonu, gdzie siedziała reszta chłopaków.
- Cześć – rzuciłam nieśmiało.
- Jestem Diana ! – zawołała uradowana, uwielbiała zapoznawać nowe osoby.
            Zapoznałyśmy się z chłopakami. Zayn był uroczy, Liam zabawny, a Niall słodki. Od razu złapaliśmy wspólne tematy. Po paru minutach rozmowa kręciła się na całego. Polubiłam resztę chłopaków. Wiedziałam, że ten zespół przetrwa najcięższe chwile, jeśli tylko zdołają się dobrze poznać. Wtedy zauważyłam, że Harry przysłuchuje się tylko rozmową i co jakiś czas daje krótkie odpowiedzi. Nie miał już nastroju. Uwagę chłopaków przykułam ja i Diana. Czułam się okropnie, a chciałam tylko zobaczyć Harry’ego. Zerwałam się nagle z miejsca, a wszyscy utkwili we mnie zdziwione spojrzenia.
- To ja.. – zaczęłam wymyślać coś na szybko – może zrobię coś do jedzenia.
            Harry też się zerwał.
- To ja ci pomogę…
- Może lepiej nie. - dodałam szybko – Wiesz przecież, jak to się zawsze kończy.
- Racja – dodał zgaszony i usiadł na miejscu.
- Diana mi pomoże – dodałam prędko.
- Chyba śnisz ! – powiedziała, ale złapałam ją za łokieć i pociągnęłam do kuchni. Tam zamknęłam prędko drzwi i oparłam się o ścianę, ciężko oddychając. – Co ci  jest ? – zapytała wkurzona.
- Nie zauważyłaś ?- zapytałam, łapiąc oddech.
- Czego ?
- Chłopaki zwrócili uwagę na nas. A mieli się poznać.
- Co ty odwalasz. Przecież się zapoznawali.
- Ale Harry…
- Ty i ten Harry – mruknęła znudzona – Przestań się nim przejmować i pomyśl o sobie. Jeżeli strzela fochy to jego sprawa.
- Nie ważne – powiedziałam, chcąc zakończyć ten temat -  Jak już tu jesteś to pomóż mi z jedzeniem.
- Jeść mogę, robić mi się nie chcę.
-  Twój problem – podałam jej nóż – obierz ziemniaki, to zrobimy frytki. Jak nie obierzesz, nie będzie nic.
- Ok. – powiedziała z entuzjazmem, chcąc jak najszybciej zjeść.
            Wzięłam drugi nóż i pomogłam Dianie.
- O, właśnie – powiedziała nagle – O co chodziło z tym, że Harry ci pomoże, a ty „Może lepiej nieeeeee…” – powiedziała, wydłużając ostatnie słowo – Czyżby jakieś pikantne momenty? Łóżkowe sceny ?
- Nie ! – zaprzeczyłam szybko.
- Więc Harry nie umie gotować ? – zapytała obojętnie.
- Nie, wręcz przeciwnie. – powiedziałam spokojnie – Jest niesamowitym kucharzem.
- Więc w czym problem ?
            Westchnęłam.
- Po prostu, jak zaczynamy razem gotować to… nie wychodzi to najlepiej.
            Diana roześmiała się.
- A to dobre ! – zawołała – Jak stare dobre małżeństwo !
- Przestań – powiedziałam, nieprzekonywująco.
            Nagle rozległo się ciche pukanie i oby dwie spojrzałyśmy się w stronę drzwi.
- Kate ? – usłyszałam  cichy głos Harry’ego.
- Nareszcie ! – zawołała z ulgą Diana. Przekazała mu nóż – Ciężko mi to mówić, ale ratujesz mi dupę. Tylko nie schrzań tego.
            Harry patrzył się zdezorientowany na wychodzącą Dianę.  Potem usiadł przy stole i zaczął obierać ziemniaki.
- Nie wiem czy to dobry..
- Daj spokój – powiedział z uśmiechem – To tylko obieranie ziemniaków, przecież nic się nie stanie.
            Uśmiechnęłam się tylko, a dalszą pracę dokończyliśmy w milczeniu. Kiedy zaczęliśmy myć ziemniaki nasze dłonie się zetknęły, a ja podskoczyłam z przerażenia.
- Co się dzieje ? – zapytał w końcu Harry, nie mogąc dłużej znieść milczenia.
- Mi ? Nic – odparłam szybko, zajmując się dalej przygotowaniem jedzenia.
- Jesteś pewna ? Dziwnie się dzisiaj zachowujesz.
- Ja się dziwnie zachowuję ? – wybuchłam – To ty mnie tu nie chcesz.
- Co ? – wyglądał na rozgniewanego – Nie wygłupiaj się. Przecież wiesz, że uwielbiam kiedy jesteś przy mnie. Zawsze jest mi wtedy lepiej.
- To czemu jesteś taki naburmuszony ?
- No bo… – zawstydził się – Chciałem się tobą pochwalić. Ale kiedy się dowiedziałem, że znasz już Louis’a poczułem się zazdrosny, w dodatku powiedział, że od początku mu kibicowałaś.
- Oh, Harry… - powiedziałam wzruszona – Ty głupku.
- To nie wszystko. Kiedy chłopaki cię zobaczyli, i Dianę – dodał po chwili – zwrócili na ciebie całą uwagę, a ty się dobrze z nimi dogadywałaś i nie miałaś dla mnie czasu.
 - Harry – przytuliłam go - Jesteś naprawdę bardzo głupi.
-Dzięki – mruknął – Serio, podniosłaś mnie na duchu.
            Szturchnęłam go i roześmialiśmy się.
* * *
Louis
        Niall wyjął gitarę, a wszyscy przyjęliśmy to z wielkim entuzjazmem. Harry oznajmił, że w domu ma jeszcze jedną gitarę, a kiedy wrócił Niall zapytał czy ktoś z obecnych umie grać na gitarze. Nikt się nie zgłaszał. Gdy nagle zauważyłem, że Kate nieśmiało unosi rękę.
- O ! – zawołał Niall – Zróbmy duet.
            Kate z nieśmiałym uśmiechem przytaknęła i wzięła gitarę od Harry’ego. Niall pokierował ją, bo nieśmiało brzdąkała. Odeszli kawałek od reszty i umawiali się, co grają. Z tamtej strony , co chwile dochodził głośny wybuch śmiechu, z donośnym głosem Niall’a. Zaczęli grać. Kate grała główną melodię, a Niall dogrywał. Rozpoznałem piosenkę, to było Oasis- Wonderwall. 

"Because maybe
You're gonna be the one that saves me
And afer all
You're my wonderwall."

Wszyscy to znaliśmy i uradowani zaczęliśmy bić brawo. Wtedy Niall z Kate zaczęli śpiewać i wszyscy osłupieli. Kate miała niewiarygodny głos. Niall uśmiechnął się do siebie, wiedząc, że ona przykuwa całą uwagę. Jedynie Diana nie była zdziwiona. Bawiła się na całego. Nawet podśpiewywała. Wspaniała dziewczyna, nigdy takiej nie widziałem. Nic dziwnego, że we dwie się przyjaźnią. Mimo, że mają odmienne charaktery, to niezwykle się komponują. Kiedy spojrzałem się na Harry’ego  był niezwykle zdumiony, co mnie bardzo zdziwiło. Zaczęliśmy śpiewać wszyscy. Kiedy skończyliśmy wszyscy byli pod wrażeniem.
- Wow – skomentował Liam.
- To było niezwykłe – zawtórował Zayn.
- Kate – powiedział zdziwiony Harry – Ty umiesz śpiewać.
- Na to wygląda – powiedziała nieśmiało.
- Zaraz – oznajmiłem zdziwiony – Jesteście razem, a nawet nie wiesz, że ona umie śpiewać ?
- Razem ? – zapytał Harry z Kate.
- No, jesteście parą, nie  ? – zapytał Niall.
- Nie ! – zaprzeczyli szybko.
- Jak to ? – zapytał zdziwiony Zayn.
-Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi – powiedziała Kate.
- Od dziecka – dodał Harry.
- To… - zamyślił się Liam. – Dziwne.
- Ale teraz mamy szanse.
- Co ? – zapytała Kate.
            Wszyscy uśmiechnęli się do niej tajemniczo, a ona przerażona zaczęła nieświadomie się cofać.

 *
Kate
- Dajcie jej spokój – powiedział Harry, stając przede mną.
- Tylko żartowaliśmy – mruknął Zayn – Choć bardzo się cieszymy, że jesteś wolna.
- Dwie wspaniałe dziewczyny, wolne, razem z nami – powiedział uśmiechnięty Louis.
            Roześmiałam się i podeszłam do chłopaków, omijając Harry’ego.
- Jesteście niewiarygodnie szaleni – powiedziałam ze śmiechem.
- Do usług, p`ani – powiedział Niall, kłaniając się i zmieniając akcent.
            Podeszłam do Harry’ego, widząc, że nie jest zadowolony. Uderzyłam go leciutko w głowę.
-  Rozchmurz się. Zapowiada się na wspaniały zespół.