poniedziałek, 21 kwietnia 2014

11♥

Przybyłam z kolejnym rozdziałem! :)
Mam nadzieję, że spełni Wasze oczekiwania.
Rozdziały są dodawane rzadko, ponieważ jest dużo wyświetleń, ale mało ZNAKÓW ŻYCIA.
Czy mogę liczyć na pozostawienie po sobie komentarza? 
To naprawdę motywuje, a dużo czasu nie zabiera. Proszę, bo nie wiem czy opłaca się to dalej pisać :)
MIŁEGO CZYTANIA ♥

Viv
            Siedziałam skulona na kanapie. Czułam się, jak te wszystkie bohaterki anime. Zawsze ktoś im kradnie pierwszy pocałunek. O zgrozo. Jeszcze nagle dowiem się, że się w kimś zakochałam…
            Zrobiło mi się gorąco. Puls mi przyśpieszył. Złapałam się za głowę. Co się z tobą dzieje, Vivienne ?!
- Wszystko w porządku  ? – zapytał zmartwiony Niall.
- Jasne – odpowiedziałam z uśmiechem – Tylko rozmyślałam.
- O czym ? – zapytał zaciekawiony. Usiadł obok mnie na kanapie.
            Zamilkłam. Może Niall będzie w stanie mi jakoś pomóc…
- Jak to jest się zakochać ? – zapytałam prosto z mostu – Jakie to uczucie ?
- No wiesz… - wyglądał na zbitego z tropu – Nie jestem od tego ekspertem, inni coś więcej wiedzą, ale wydaję mi się, że to po prostu wiesz.
- W sensie ? – dopytywałam się. Niall uśmiechnął się dziwnie i przeczesał dłonią włosy. Miałam nadzieję, że nie sprawiam mu tymi pytaniami kłopotu.
- Wiesz… pewnie uwielbiasz  przebywać z tą osobą. Czujesz się przy niej bezpiecznie i dobrze. Możesz mieć nawet z tą osobą jakieś sprośne fantazje albo …
- Rozumiem – powiedziałam i zastanowiłam się chwilę.
            Wszystko co mówił miało jakiś sens, tylko czy tego wszystkiego doświadczyłam ? Większość tak, ale te sprośne fantazje…  Vivienne nie myśl o tym !
Niall wpatrywał się we mnie zdziwiony.
- Viv, zakochałaś się ? – zapytał niepewnie.
- Na to wygląda – znów się zamyśliłam – Tylko, że on woli Kate, ale wszystko w  porządku – uśmiechnęłam się do niego promiennie – Nie czuję się z tym źle. Wiem, że pasują do siebie z Kate. Ona jest idealna, a ja… no cóż z pewnością wygląda bardziej kobieco ode mnie. Mam o wiele za małe cycki – powiedziałam, spoglądając na moją klatkę piersiową – Poza tym  jestem niska, wyglądam jak dziecko, i tak też się zachowuję… - Westchnęłam – No trudno, to jeszcze nie mój czas.
- Viv… - zaczął zdezorientowany Niall.
- Dziękuję, że mi to wszystko wytłumaczyłeś. Teraz czuję się pewniej. Myślę, że pójdę pod prysznic. Na razie !
            Pobiegłam do łazienki i zostawiłam Niall’a samego z wieloma pytaniami.
*
Harry
            Kiedy się obudziłem, byłem sam w pokoju. Znów świetnie mi się spało. Bez żadnych koszmarów. Wziąłem głęboki oddech. Czułem się wyśmienicie. Kiedy już trochę się rozbudziłem zszedłem na dół do salonu. Było dość pusto, co bardzo mnie zdziwiło. Wszystko już wyglądało normalnie. Przez ostatni czas sprzątaliśmy i kupowaliśmy uszkodzone rzeczy. Mam nadzieję, że mama nie zauważy jakiejś różnicy.
            Nagle przede mną pojawił się Liam.
- O, hej. Gdzie wszyscy ? – zapytałem, ale zamiast odpowiedzi dostałem pięścią w twarz – Kurwa ! – krzyknąłem, łapiąc się za rozwalony nos, z którego już kapała krew – Co ci odwala ?!
- Pieprz się, Harry – warknął, łapiąc mnie za koszulę i przyciskając do ściany – Tak się chcesz bawić, nie ? Nie starcza ci już Kate, więc zabawiasz się z innymi. A może to mnie chcesz wkurzyć ?
- O co ci chodzi ? – zapytałem zdziwiony. Czułem w ustach smak krwi.
- Nie udawaj, że nic nie wiesz. Specjalnie rozkochujesz w sobie wszystkie dziewczyny ? – warknął i przywalił mi kolanem w brzuch. Zwinąłem się z bólu.
- Na mózg ci padło ?! – krzyknąłem na niego – Niby kogo rozkochuję ?
            Liam pociągnął mnie w górę i spojrzał prosto w moje oczy. Był poważny. Chyba naprawdę mu czymś podpadłem.
- Vivienne. Nie zaprzeczysz, prawda ? – warknął – Rozkochałeś ją w sobie.
- Co ? – odparłem zdziwiony – Nie. W życiu bym tego nie zrobił.
            Znów dostałem od niego w brzuch. Poczułem, jak wszystko podchodzi mi do gardła.
- Więc, jak mam to rozumieć ?Bawisz się wszystkimi ?
- Liam, daj spokój. To nie jest możliwe, żeby Vivienne się we mnie zakochała.
- Jesteś pewny ? – warknął i jeszcze mocniej przycisnął mnie do ściany – Bo mówiła coś innego.
- Co ? – zapytałem zbity z tropu. Nie mogłem w to uwierzyć, przecież ona nie należała do osób, które by się we mnie tak łatwo zakochały – Musiałeś coś pomylić. Mówiła ci to osobiście ?
- Nie. Powiedziała Niall’owi. Wątpię, żeby kłamał.
- Ale może coś źle zrozumiał. Może ona mówiła o tobie… - znów przywalił mi pięścią w twarz.
- Zamknij się, Styles – warknął –Miała na sobie nawet twoją bluzę. Zawsze wiedziałem, że jesteś palantem. Teraz ci nie dam za wygraną.
            Nie miałem wyboru, musiałem z nim walczyć. Problem w tym, że on już miał przewagę. Udało mi się parę razy uderzyć go w twarz.
- Liam ? Harry ? – zapytała przerażona Viv, stojąc w przejściu – Co tu się dzieje ? – podbiegła prędko do nas, była po kąpieli. Włosy miała mokre, a na sobie miała zwykłą białą bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Nie założyła stanika, co sprawiało, ze przez mokre ciało było widać co nieco. Szybko odwróciłem wzrok, mając nadzieję, że Liam tego nie zauważył. Spojrzała się na mnie i zamarła – Harry ! Musisz jechać do lekarza !
- E tam – mruknąłem, unikając jej wzroku. Poczułem jej ciepłą dłoń na policzku, a zaraz potem moja twarz znalazła się tuż przed jej. Oblała mnie fala potu. Może Liam mówił prawdę ? Ale czemu miałaby się zakochać ? Byłem okropny.
- Nie żartuj sobie ze mnie.  To naprawdę wygląda poważnie – pokręciła zawiedziona głową – Nieźle mu przyłożyłeś, Liam.
- Dzięki – mruknął, a ona uśmiechnęła się lekko.
- To nie był komplement.
            Puściła moją twarz i zwróciła się do Liam’a. Syknęła, gdy zauważyła jego twarz.
- Tym chyba dam radę się sama zająć – podeszła do niego bliżej i delikatnie dotykała jego twarzy. Z każdym dotykiem Liam krzywił się coraz bardziej.
            Nagle do salonu zszedł Niall.
- O matko ! – jęknął.
- Niall, cieszę się, że jesteś – mruknęła Viv, ciągle przyglądając się Liamowi – Musisz zabrać Harry’ego do szpitala.
- Jasne – odpowiedział zszokowany, ale chętny do pomocy.
- Co z tobą ? – zapytałem, a Liam posłał mi miażdżące spojrzenie. Viv odwróciła się do mnie i uśmiechnęła się szeroko.
- Ja zajmę się Liamem.
*
Viv
            Kazałam usiąść Liam’owi na krześle w kuchni. Wyjęłam z lodówki lód i owinęłam go w ścierkę, po czym przyłożyłam mu do siniaków na twarzy.  Wydawał się nieobecny. Siedział naburmuszony, patrząc się w przestrzeń. Nie mogłam zrozumieć, jak Liam mógł kogoś tak urządzić, wcale na takiego nie wygląda.
- O co poszło ? – zapytałam, wciąż trzymając ścierkę.
- O nic – odburknął.
- Widzę, że bardzo rozmowny jesteś – mruknęłam i mocniej przycisnęłam ścierkę do jego ran. Liam syknął z bólu i złapał jedną ręką za nią, co wyszło na to, że przytrzymywał moją dłoń.
- A ty bardzo wredna dzisiaj.
            Westchnęłam.  W ciszy zajmowałam się jego ranami. Zwichnął sobie nadgarstek, od uderzeń w Harry’ego. Miał sporo siniaków na twarzy, a nawet parę rozcięć. Po parunastu minutach znudziła mi się już ta cisza i zaczęłam sobie nucić coś cicho. Liam wiercił się niespokojnie.
- Co cię nurtuje ? – zapytałam, chcąc nawiązać jakąś rozmowę.
            Westchnął głośno i spojrzał się na mnie smutno.
- Kochasz się w Harrym ?
            Spojrzałam się na niego zaskoczona pytaniem.  Nagle wybuchłam głośnym śmiechem. Nawet upadłam na podłogę, nie mogąc już wytrzymać.
- Ale dowaliłeś – powiedziałam, próbując złapać oddech – Ja w Harrym ?! – znów wybuchłam śmiechem – Prędzej zostałabym starą panną.
- Więc ty nie… ?- zapytał zaskoczony.
- Oczywiście ! – odpowiedziałam, przybierając poważny ton- Kto by chciał takiego lamusa.
            Liam uśmiechnął się i pomógł mi wstać. Kamień spadł mi z serca. Wreszcie normalnie się zachowywał, przy mnie.
- Kate – mruknął.
            No tak. Kate chciała Harry’ego, a Liam chciał Kate.  Taki tam trójkącik.  Cieszę się tylko, że nie jestem w to wplątana. Gdyby wyszło na jaw, że czuję coś do Liam’a… No cóż. Pewnie byłabym uznana za kolejną ofiarę tego trójkącika.  Będę się cieszyć podziwianiem Liama z daleka, to mi pasuje.
- Wiem, jak ci musi być ciężko – powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy – Ale nadal wierzę, że Kate przejrzy na oczy – dodałam z uśmiechem, a on spojrzał się na mnie zdziwiony.
- Viv, ja…
- Nic nie mów.
            Liam zmilkł, a ja wzięłam się za chowanie apteczki. Zrobiłam z Liam’em, co mogłam.
- Podoba mi się ta bluzka – powiedział nagle, z uśmiechem – Częściej ją zakładaj.
            Zerknęłam na swój ubiór i spaliłam się ze wstydu. Całe cycki prześwitywały mi przez bluzkę.
*
            Po  tym jak wpadłam w furię przez moją bluzkę, Liam użyczył mi swojej bluzy, a ja poszłam się przebrać. Założyłam jakieś kwieciste legginsy i założyłam stanik. Uznałam, że na razie nie będę oddawać Liamowi bluzy i ją również założyłam. Kiedy zeszłam do salonu w nim znajdowali się już wszyscy z ponurymi minami.
- Co się stało ? – zapytałam.
- Viv – podeszła do mnie Diana – Mamy wieści ze szpitala.
- Z Kate ?  - zapytałam nagle pobudzona – Obudziła się ?- Diana spuściła wzrok. Rozejrzałam się po reszcie – Co się stało ? – dopytywałam się. Rósł we mnie niepokój – Czemu mi nikt nie odpowiada ?! – ryknęłam wściekła, a z oczu popłynęło parę kropel łez.
- Viv – odezwał się nagle Liam, podchodząc do mnie. Nie czekając na nic, wtuliłam się w niego, mocno przyciskając twarz do jego torsu.
- Co się stało ? – zapytałam przytłumionym głosem.
- Harry dzwonił – zaczął Louis. Wiedziałam już, że wreszcie się wszystkiego dowiem – Kate się pogorszyło. On z Niall’em już przy niej są. Teraz wszyscy jedziemy.
- Na co czekamy ?! – odparłam ożywiona i zaczęłam się kierować do drzwi – Jedziemy !
- Viv, musimy jeszcze…
- Jedziemy ! – warknęłam i otworzyłam drzwi.
            Stanęłam wmurowana. Przede mną stał mężczyzna z uniesioną dłonią do pukania. Był w średnim wieku. Nadal porażał swoją przystojną twarzą. Czarne włosy miał ścięte na krótką modą fryzurę, a jego ubranie było od najlepszych projektantów.
-Viv, co się stało … ? – podszedł do mnie Liam i również zatrzymał się na widok mężczyzny – Kim jes…

-Tata ? – odparłam zdziwiona.