Tak oto długo wyczekiwany zwiastun do pierwszej części mojego opowiadania. W końcu go zrobiłam :D Oczywiście, wybaczcie jakość, ale to jest pierwszy filmik tego typu!
Mam nadzieję, że będzie się podobał ! :D
Tak więc już ŚWIĘTA ! A my z tego powodu, chciałybyśmy złożyć wszystkim czytelnikom oraz tym, co tylko tutaj zajrzą, najszczersze życzenia. Dla pisarzy - weny na cały rok i niesamowitych pomysłów, dla czytelników - chęci czytania :D oraz żeby Wam się nie znudziły nasze opowiadania :D
Mam nadzieję, że cały rok przeżyjecie z One Direction (a najlepiej spotkajcie ich w realu).
SPEŁNIENIA MARZEŃ xD
Nastał czerwiec.
Ostatnie parę miesięcy upłynęło mi niewyobrażalnie szybko, jakbym była na jakiś lekach. Pogodziłam się już z moją
rozbitą miłością. Nie widziałam się ani razu z Harry’m, od tamtej pory. Może to
i lepiej ? Przynajmniej nie musimy się martwić niezręczną sytuacją ponownego
spotkania i pewnych tłumaczeń. Myślę, że Harry później zdał sobie sprawę z
zaistniałej sytuacji i nie był w stanie spojrzeć mi prosto w oczy. I vice versa. Nie bez powodu próbowałam
pozbyć się całego One Direction z mojego domu.
Co do Mike’a… nie wyszło nam.
Spotykaliśmy się przez miesiąc, ale nic więcej z tego nie wynikło. Zostaliśmy
dobrymi przyjaciółmi. Coś czuję, że tak zwana „miłość” nie jest dla mnie.
Ostatnie parę miesięcy spędziłam z moimi przyjaciółkami. Diana pogodziła się z
rozstaniem z chłopakami, a szczególnie z Louis’em. Wydaję mi się obojętna na newsy znimi związane, ale coś nie sądze, by mogła tak szybko się
pozbierać po niespełnionej miłości. Przecież to było pewne, że tą dwójkę coś do
siebie ciągnęło, choć zdałam sobie z tego sprawę tuż po „zerwaniu znajomości”.
Co do Pauliny, wydaje się być
przygnębiona perspektywą rozdzielenia z boysband’em. Czy, aby na pewno nie miał
z tym związku Zayn Malik ? Nie jestem pewna, co do ich stosunków, ale myślę, że
są nieco większe, niż zwykli przyjaciele. Nie chciałam zaczynać tego tematu i
wypytywać dziewczyn o nich. Wiedziałam, że wtedy i ja musiałabym się
wypowiedzieć. Nagle moje rozmyślania przerwał dzwonek telefonu.
*
* *
Louis
-
Jesteś pewien, że to odpowiednie, by je okłamać ? – zapytał mnie Liam.
-
Przecież to nie jest kłamstwo – broniłem się.
-
Ale oszustwo – wtrącił Niall.
-
Nie przesadzajcie – rzucił Zayn, zadowolony z naszego nowego planu – To dla ich
dobra.
-
Dla nich, czy dla was ? – zapytał naburmuszony Liam.
-
Dla nas wszystkich – odpowiedziałem.
Nastała cisza. Nie wiedziałem, co
robić. Po tylu miesiącach nie mogłem zapomnieć o dziewczynach, zwłaszcza o
Dianie. Moje kontakty z Kate też nie były już najlepsze. Chciałem to zmienić.
Nasza znajomość wywoływała złe wspomnienia…
-
Proszę – odezwał się cicho Harry. Byliśmy zdziwieni. Ostatnimi czasy rzadko się
odzywał, był wiecznie przygnębiony. Liam zmiękł i inaczej spojrzał na nasz
przebiegły plan.
-
Dobra – mruknął - Zayn, Louis… dzwońcie,
gdzie musicie. Zgadzam się.
Przybiliśmy sobie z Zayn’em piątki.
Ogromnie cieszyliśmy się, że nasz
poważny Liam zgodził się na to przedsięwzięcie. Odszedłem nieco dalej i
zadzwoniłem.
-
Halo ? – rozległo się po drugiej stronie słuchawki.
-
Kate ? Tu Lou.
-
Louis ! – zawołała zaskoczona – Coś się stało ?
-
Nic poważnego… Tylko… -zacząłem – Mam do ciebie sprawę. Powiem wprost. Nie mogę
żyć bez Diany.
-
Oł… - odezwała się bez entuzjazmu – Lou, nie chcę mieszać się między was.
-
Nic nie musisz robić – zaprzeczyłem szybko – Tylko zaprowadź ją w pewne
miejsce.
-
Lou…
-
Proszę – mruknąłem – Liam i Niall przyjdą do was pod pretekstem, że chcą was
zabrać na bal. Idźcie we trzy. Ty, Diana i Paulina.
-
No nie wiem, Lou… - powiedziała smutno – Liam na pewno się zgodził ?
-
No jasne. Jak chcesz możesz go zapytać.
-
Nie trzeba – mruknęła – Wierzę ci, Lou– po chwili ciszy zapytała – cały wasz
zespół będzie ?
Wiedziałem o co jej chodzi. Nie
chciała spotkać Harry’ego.
-
Nie. Tylko nasza trójka – kłamstwo paliło moje gardło. Przed chwilą usłyszałem
do niej wspaniałe słowa, że mi ufa, a teraz ja sam ją okłamuję. Czy to jest
tego warte ?
Błagam Kate, wybacz mi.
-
Dobrze – odpowiedziała po chwili – Zgadzam się.
-
Kate… - odparłem zadowolony – Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham.
-
Daruj sobie – mruknęła ze śmiechem.
*
Kate
O dziwo, Diana zgodziła się od razu
na ten bal. Paulina tez nie miała nic przeciwko, a Liam i Niall ucieszyli się,
że poszło tak łatwo. Zaprosili nas osobiście. Zostali u mnie na parę dni, a
potem razem ruszyliśmy na bal. Mieliśmy 3 dni na znalezienie odpowiedniego dla
nas stroju. Trzeba przyznać, że najlepiej prezentowała się Paulina. Miała
zwiewną beżową sukienkę, idealnie ukazującą jej zgrabne ciało oraz czarne buty
na wysokim obcasie. Diana znalazła sukienkę w kolorze fioletowym, z małym
dekoltem, do kolan. Do tego założyła buty na małym obcasie. Moja sukienka była najzwyklejsza. Na
ramiączkach, zwężona pod biustem, a dół luźny, do połowy ud. Była koloru
granatowego, a do tego założyłam czarne trampki.
Wszystkie byłyśmy zadowolone ze
swojego wyglądu, a chłopaki byli zaskoczeni. Przyszedł czas na
jazdę. Zajęło nam to trochę czasu. Byłam zdziwiona, że tak długo to zajmuje.
Wreszcie znaleźliśmy się przed budynkiem. Chłopaki zaprowadzili nas korytarzem
i znaleźliśmy się na ogromnej sali balowej. Wystój był niesamowity, ktoś musiał
się postarać. Z boku znajdowała się zwykła scena, a na środku stał mikrofon. Wszystko
byłoby wspaniałe, gdyby nie jeden drobny szczegół, który zamurował mnie i
dziewczyny. Mianowicie nie było nikogo oprócz nas.
- Niall, o co tu
chodzi?- zapytała Paulina.
Nikt nie odpowiedział. Uśmiechnęli
się do nas szeroko i gestem wskazali środek sali. Ruszyłyśmy tam, rozglądając
się. Nagle usłyszałyśmy szum mikrofonu.
Szybko odwróciłyśmy się w stronę sceny. Stał na niej…
- Zayn –
powiedziała cicho, oszołomiona Paulina.
Nie spodziewałam się jego. Myślałam,
ze to Louis miał zrobić niespodziankę Dianie.
- Paulina –
odezwał się zachwycony Zayn – Nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale… Kocham cię.
Ta piosenka jest dla ciebie.
Zaśpiewał Let me Love You – Mario.
Jego głos był zniewalający, a piosenka znakomita. Paulina zakryła dłonią usta z zachwytu, a łzy spływały jej
ciurkiem po twarzy.
„You should let me love you
Let me be the one to give you everything you
want and need
Baby good love and protection
Make
me your selection show you the way love's supposed to be
Baby
you should let me love you, love you, love you, love you, yeah”
- Poprosił mnie,
bym ją przyprowadziła – szepnęła do mnie Diana – Fajnie, co ?
- Że co, proszę
? – zapytałam nieco głośniej.
- No…- zaczęła –
To wszystko wykombinował Zayn.
- Louis –
mruknęłam do siebie z zaciśniętymi zębami – Co ty kombinujesz ?
- Co ?
- Nie nic –
szybko odpowiedziałam.
Po skończonej piosence Zayn szybko
podszedł do Pauliny i namiętnie ją pocałował. Paulina z radości jeszcze
bardziej się popłakała, a ja z Dianą zakryłyśmy sobie nawzajem oczy i udawałyśmy wstręt.
- Świetnie ! –
zawołała uradowana Diana – Mamy to już z głowy.
- Nie sądzę –
powiedziałam razem z Liam’em, po czym uśmiechnęłam się promiennie do niego.
- Co macie na
myśli ? – dopytywała się Diana, gdy nagle rozległ się męski głos z mikrofonu.
- Cześć
wszystkim – odezwał się uradowany Louis – Diano – dodał – ta piosenka jest
specjalnie dla ciebie.
Diana wpatrywała się w niego
osłupiała. Pierwszy raz widziałam ją zbitą z tropu. Zawsze była obojętna. Louis
zaśpiewał Look After You – The Fray. Słyszałam
ją kiedyś, sam Lou mi ją puścił.
„There now, steady love,
so
few come and don't go
Will
you won't you,
be the one I always know
When
I'm losing my control,
the city spins around
You're the only one who knows,
you slow it
down”
Nagle na twarzy Diany
pojawił się uśmiech. Gdy zauważyłyśmy to z Pauliną, szybko stanęłyśmy po bokach
Diany i śpiewałyśmy razem z Louis’em. Tylko zamiast „Uouo” śpiewałyśmy „Łeułe”.
Odepchnęła nas z rozbawieniem. Paulina wróciła do Zayna cała w skowronkach.
Stanęłam uradowana pomiędzy Niall’em, a Liam’em.
- Jak się
czujesz ? – zapytał nagle Liam. Znałam głębszy sens jego pytania, ale uznałam,
że to zignoruję.
- Fantastycznie
! – odparłam z uśmiechem – Wspaniale jest widzieć szczęśliwych przyjaciół.
- Kate –
powiedział błagalnie Liam. Spojrzałam się w jego oczy, były niesamowite. Zdałam
sobie sprawę, że Liam jest wspaniałym facetem. Zawsze był przy mnie.
- Masz więcej
takich przyjaciółek ? – zaczepił mnie Niall, odrywając od Liam’a.
- Jasne –
zawołałam radośnie – Znajdę jedną specjalnie dla ciebie.
Nagle naszą uwagę przykuła
wbiegająca na scenę Diana. Lou jeszcze nie skończył śpiewać, ale ona już
rzuciła mu się na szyję i czule pocałowała.
*
* *
Louis
-
Super – powiedziała Kate – Więc wszyscy szczęśliwi. Wracamy do domu ?
-
Jeszcze występ specjalny – odpowiedziałem, przytulając ją. Poczułem, jak jej
ciało napina się na te słowa.
-
Louis – powiedziała przerażona – Tylko nie…
-
Cześć ! – zawołała Harry do mikrofonu.
-
Louis puść mnie – powiedziała szybko, próbując wyrwać się z mojego uścisku.
-Kate.
– powiedział smutno Harry. Jego oczy błyszczały. Nie widział jej pół roku.-
Proszę, posłuchaj tylko piosenki.
Przestała się wyrywać. Odwróciła się
do sceny. Z jej oczu strumieniami płynęły łzy, ale nadal pewnie wpatrywała się
w Harry’ego. Widziałem, że boli go to, że Kate przez niego płaczę. Skrzywił
się, gdy to zauważył. Jego piosenka była jego własną. Napisał ją z myślą o
Kate. Don’t let me go.
„Don't
let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone”
*
Kate
Nie mogłam tego
znieść. Jego widoku, jego głosu. Tych oczu… Nie mogłam. Coś do mnie wracało,
rozrywało moje serce. Wybiegłam, byle jak najdalej. Biegłam dosyć długo. Byłam
pewna, że jestem dość daleko. Zatrzymałam się i próbowałam złapać oddech.
Dławiłam się własnymi łzami.
- Kate – nagle
Harry objął mnie ramieniem i wpatrywał we mnie zatroskany. Wstrząsnął mną
dreszcz i od razu się odsunęłam, lecz Harry nie dał za wygraną i złapał mnie
mocno za ramiona – Kate, proszę, wysłuchaj mnie.
- Już dosyć cię
słuchałam ! – wydarłam się na niego – Nie zniosę tego dłużej. Nie potrafię stać
przed tobą z tym potwornym uczuciem uległości. Nie chcę być czyjąś zabawką !
- Kate –
odpowiedział smutno. Ujął mój podbródek i wpatrywał się w moje oczy – Nigdy nie
będziesz, nie byłaś dla mnie zabawką. Nie chcę cię do niczego zmuszać. Kocham
cię. Kocham cię od dnia, kiedy się urodziłem. Wiem, brzmi to głupio, ale tak
się właśnie teraz czuję. Przepraszam cię, że nie zdałem sobie wcześniej z tego
sprawy – podszedł bliżej. Moją twarz trzymał już obiema dłońmi. Znajdowałam się
niewyobrażalnie blisko niego – Nie zrobię nic wbrew twojej woli. Jedno słowo, a
zostawię cię w spokoju – ucichł, czekając na moje protesty. Nie potrafiłam
wydobyć z siebie głosu – Wiem, że też coś do mnie czujesz – jego usta
znajdowały się tuż przy moich – Proszę, chcę tylko dwóch słów. Powiedz, że mnie
kochasz.
- Ja… -
zająkałam się. Hipnotyzował mnie wzrokiem, owładnął całym moim ciałem – Nie,
Harry – powiedziałam, cudem odnajdując w sobie resztkę siły i odpychając go od
siebie – Nie mogę – powiedziałam drżącym głosem.
- Więc, proszę,
powiedz, ze nic do mnie nie czujesz – powiedział zrozpaczony – Muszę to
wiedzieć.
- Nie mogę…
- Czemu ? –
ryknął, wkurzony.
- Bo bym cię
okłamała – powiedziałam cicho, płacząc.
- Więc w czym jest
problem ? – zapytał, znów podchodząc do mnie blisko. Delikatnie dotknął mojej
twarzy – O co chodzi ?
- Boję się –
odparłam cicho. Harry spojrzał się na mnie zdziwiony.
- Mnie ? –
zapytał smutno.
- Nie – odparłam
pewnie – Samotności z tobą.
Zbiłam go z tropu. Nie do końca wiedział , o co mi chodzi.
- Wiesz, że mogę
zrezygnować dla ciebie z zespołu, choć będzie to dla mnie bolesne – szybko
pokręciłam głową.
- Kochasz zespół
i chłopaków – odparłam szybko – Ja też.
Nie zrobiłabym wam tego.
- Czyli po prostu
mnie nie chcesz ? Nie
odpowiedziałam. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Moje serce biło, jak szalone,
krzycząc „ Pocałuj tego dupka!”.
- Rozumiem –
powiedział, powoli się ode mnie oddalając. – Przepraszam – mruknął i zaczął się
wycofywać.
Co robić ? Nie potrafiłam jasno
myśleć. W takim stanie posłuchać serca, które wyrywa się za nim ? Nie chcę, by
odchodził. Psia krew !
- Cholera –
mruknęłam, po czym krzyknęłam – Kocham cię, Harry Styles ! I kurcze nie mogę
się tego pozbyć !
Zatrzymał się nagle. Stał tyłem do
mnie, a ja wpatrywałam się w niego wyczekująco. Co zrobisz ? Co ja teraz zrobię
? Nagle odwrócił się i w jednej sekundzie znalazł się przy mnie, całując
namiętnie. Całe moje ciało stanęło w płomieniach. Czekałam na tą chwilę od lat,
ale nigdy nie pomyślałabym, że rozegra się w takich warunkach.
- Kocham cię,
Kate – szepnął Harry, kiedy oderwaliśmy się od siebie – Proszę, nie pozwól mi
odejść – dodał z uśmiechem i pocałował mnie znowu.
_________________________________________ Muszę Was zmartwić... To już koniec ! ;c Niestety, ale tak w życiu bywa. ALE ALE. Mam jeszcze kolejną część... Kto chętny ? łapka w górę ! ;P WESOŁYCH ŚWIĄT ! :D
Wiem nawalam ale miałam dzisiaj dużo roboty i wgl zabiegany dzień rozdział pojawi się już za po świętach ale obiecuje że bd 2 razy dłuższy niż zawsze :*
Jak wiecie już mało dni do świąt a ja jak na złość mam teraz pełno kartkówek i sprawdzianów. Przepraszam bardzo ale znów muszę przełożyć napisanie rozdziału na jutro. Wiem jestem nie ogarnięta ale tak bywa, jeszcze raz przepraszam , do jutra ;)
Ja i Diana Tommo., zostałyśmy ponownie nominowane do Liebsten Award ! Bardzo się cieszymy i dziękujemy za nominację Elizabeth ToStyMaHoPay ! :D
Nasze odpowiedzi:
Daisy Angel
1. Ile masz lat ?
16 :D
2. Gdzie mieszkasz ?
Dziwnie sprecyzowane pytanie. Mogę odpowiedzieć, że w bloku, jak również, że w województwie świętokrzyskim, więcej wolę nie podawać :D
3. Kim chciałabyś być w przyszłości ?
O jeju. Jak byłam mała zawszę mówiłam, że będę piosenkarką :D Teraz... jestem w liceum na profilu biologiczno - chemicznym i zastanawiam się nad weterynarią i myślę, że to wybiorę.
4. Dlaczego piszesz opowiadania ?
Bo uwielbiam to robić :D Mam strasznie bujną wyobraźnię i do tego jestem strasznie zakręcona. Gdybym wszystkie swoje myśli trzymała w sobie, chyba bym oszalała ! Diana Tommo wie już, jakie mam szalone sny przez to wszystko :D
5. Twój ulubiony kolor ?
Trudno stwierdzić... Będę oryginalna - CZARNY :D
6. Twoje ulubione danie ?
Hmm.. uwielbiam makarony, czyli wszystko co je zawiera... mniaaam.
7. Ulubiony przedmiot szkolny ?
W gimnazjum była to muzyka, plastyka, zajęcia artystyczne. A teraz... chyba informatyka, bo najlepsze oceny :D
8. Czy należysz do jakiś fandomów, np. Directioner, Kwiatonators, Selenators, Beliebers ?
Jasne. Jestem Echelon, Gleek, PotterHead, MCRmy i wiele innych.
9. Jakie jest twoje największe marzenie ?
Hmm.. Może wydać własną książkę ? Pisać tak, by każdy chciał czytać coraz to więcej.
Opanować grę na WIEEEELU instrumentach oraz WIEEELE języków :D
10. Jaki masz kolor włosów ?
Coś jak brąz... :D Niektórzy nawet mówią, że ciemny blond... Diana Tommo 1. Ile masz lat ? 16 lat. 2. Gdzie mieszkasz ? Directionerland. 3. Kim chciałabyś być w przyszłości ? W przyszłości chciałabym być Z Louisem. Ups, pomyłeczka. Chciałabym być masażystą, fizjoterapeutą albo wf-istą.
4. Dlaczego piszesz opowiadania ? Bo wtedy mogę sobie wyobrazić, jak by to fajnie było by przeżyć taką historię. Odpływam w swój własny świat. 5. Twój ulubiony kolor ? Fioletowy i zielony. 6. Twoje ulubione dane ? Spaghetti carbonara. 7.Ulubiony przedmiot ? WF. 8. Czy należysz do jakiś fandomów ? Directioners, 5SOSFam, Globloaders (Overload), Janoskianators, Cules. 9. Jakie jest twoje największe marzenie ? Spotkać swoich idoli, móc podróżować po całym świecie oraz mieć pracę, która będzie sprawiać mi przyjemność. 10. Jaki masz kolor włosów ?
Brązowe.
Nasze pytania: 1. Co skłoniło cię do założenia bloga ? 2. Kto jest Twoim idolem ? 3. Jakie masz zainteresowania ? 4. Jakie masz plany na przyszłość ? 5. Jaką czekoladę najbardziej lubisz ? 6. Jaki masz kolor pokoju ? 7. Najlepszy obejrzany przez Ciebie film ? 8. Ulubiona piosenka ? 9. Ulubiony/a aktor/ka ? 10. Co według Ciebie jest najważniejsze w życiu ?
Szłam zamyślona w miejsce spotkania
z Mike’m. Byłam wkurzona i zdezorientowana. Zastanawiałam się co też ugryzło
Harry’ego. Wyglądał, jakby nad sobą nie panował. Może się upił ? Ale w takich sytuacjach to do
niego nie podobne. Byłam zła na siebie, że rozmyślam o tej sprzeczce oraz, że
nie mogę odgadnąć zamiarów Harry’ego. Zamyślona szłam ciągle przed siebie, kiedy
ktoś złapał mnie za ramię.
- Hej, hej –
usłyszałam znajomy głos – Nie uciekaj.
Odwróciłam się twarzą do mojego
rozmówcy.
- Mike ! –
wykrzyknęłam uradowana – Co tu robisz ?
- Przecież się
umówiliśmy – odparł rozbawiony – Machałem ci z daleka, krzyczałem za tobą, a ty
dalej brniesz do przodu. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy to na
pewno ty.
Rozejrzałam się wokół. Byłam już w
miejscu, gdzie się umówiliśmy, a nawet trochę dalej.
- Chyba ostro
nad czymś główkowałaś – powiedział, stukając lekko w moją głowę.
- Przepraszam
Mike, dzisiaj miałam… - skrzywiłam się –
problemy w domu.
Spojrzał się na mnie zatroskany, po
czym szybko uśmiechnął się pocieszająco.
- Spokojna głowa
– powiedział, obejmując mnie ramieniem -
Przy mnie zapomnisz o kłopotach – puścił mi oczko, a ja się roześmiałam.
Naprawdę lubiłam Mike. W jego
towarzystwie czułam się swobodnie. Miał
wspaniały charakter, zawsze starał się mnie rozśmieszyć, do tego był bardzo
przystojny. Cieszyłam się z tej randki i
miałam nadzieję na coś więcej.
Mike miał racje. Zapomniałam o
wszystkim. O tym, że w moim domu urzędują sławni przystojniacy, o dzisiejszej
kłótni, o Dianie i o… Harry’m. Przez ostatnie dwa lata zastanawiałam się, czy uda mi się kiedykolwiek o nim zapomnieć. Przecież go kochałam. Teraz,
gdy spotkałam Mike’a, wreszcie mogłam „powrócić
do normalności”, zapomnieć o tym uczuciu.
Znalazłam swój drugi ideał, który tym razem był realny.
Randka wypadła świetnie. Wreszcie
mogłam odpocząć i spokojnie się zabawić. Kiedy zbliżała się północ, Mike
postanowił odprowadzić mnie do domu. Szliśmy wolno, rozmawiając i śmiejąc się.
Nagle Mike się zatrzymał.
- Widzisz tą
wielką gwiazdę nad sobą ? – zapytał, wskazując palcem na rozgwieżdżone niebo.
- Którą ? – zapytałam, podrywając głowę do góry. W
tym momencie poczułam na swoich ustach ciepły dotyk. Po chwili zorientowałam
się, że Mike mnie pocałował. Wpatrywałam się na niego nieco oszołomiona, kiedy
oderwał ode mnie usta. Roześmiałam się i objęłam rękami jego szyję – Pocałunek
z zaskoczenia ?
- Słyszałem, że
dziewczyny takie uwielbiają – odpowiedział z uśmiechem i znów mnie pocałował.
Czułam się niesamowicie, jakbym wreszcie mogła pozbyć się wielkiego ciężaru z
serca. Ktoś nagle odchrząknął obok nas.
Oderwaliśmy się od siebie z Mike’m.
- Kate ? – usłyszałam
znajomy głos.
- Harry ? –
zapytałam zdziwiona, po czym dodałam pewniej, z ulgą -Harry ! – Podeszłam
prędko do niego - Gdzieś ty się podziewał ?! Wszyscy się o ciebie martwili !
- Ty chyba nie
za bardzo – burknął.
- Oczywiście, że
tak ! – odparłam natychmiast.
W tym momencie podszedł do nas Mike.
- Harry –
powiedziałam, uśmiechając się do Mike – Poznajcie się.
- Jestem Mike –
przedstawił się – Chłopa…
- Daruj sobie –
burknął znowu Harry, po czym zwrócił się do mnie – Wracasz do domu ?
- Tak – odparłam
zaskoczona – Właśnie Mike mnie…
- JA cię
odprowadzę – wtrącił szybko.
Chciałam zaprotestować, lecz Mike
złapał mnie za rękę i uśmiechnął się do mnie szeroko.
- W porządku –
powiedział – Zobaczymy się… później ? – zapytał z nadzieją.
- Jasne – powiedziałam
z uśmiechem i cmoknęłam go w usta – Zadzwonię.
- To na razie –
powiedział na odchodnym, po czym zwrócił
się do Harry’ego – Miło było poznać.
Harry nie odpowiedział, tylko ruszył
drogą, prowadzącą do domu. Szłam w ciszy za nim, próbując domyślić się, czemu
tak się zachowuję. Był jakiś dziwny.
- Harry ? –
zapytałam, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę.
Kiedy się nie odezwał i nadal szedł prosto przed siebie, pytałam dalej –
O co dziś poszło z Louis’em ? Kiedy go zapytałam odparł „nie ważne…”.
Harry nagle się odwrócił i wpatrywał
na mnie wściekłym wzrokiem. Przestraszyłam się, a potem pomyślałam „Czemu się
boję ? Co też Harry złego może mi zrobić”.
Nagle kątem oka zauważyłam, że w ogóle nie kojarzę okolicy. Byliśmy w
ślepym zaułku.
- Harry ? – zapytałam
przerażona.
Jednym ruchem złapał mnie za
nadgarstki i przygwoździł do ściany. Jego twarz znajdowała się zaledwie
centymetr od mojej. Czułam na policzku jego ciężki oddech. Był wściekły, ale nagle wyraz jego zielonych oczu zmienił się na zdziwiony, a potem smutny.
- Harry… -
powiedziałam spokojnie, ale w tym samym momencie zaczął mnie natarczywie
całować.
Impulsywnie
odwzajemniłam pocałunek, ale nagle wydało mi się coś nie na miejscu. Moje dłonie mierzwiły włosy Harry’ego. Dłonie
Harry’ego znajdowały się na moich ramionach, pomału schodząc coraz niżej, na
biust, talię, biodra, uda. Nagle coś do mnie powróciło, coś sprzed dwóch
lat. Poczułam ogromną tęsknotę za starym Harry’m. Wtedy zrozumiałam, co robię. Naparłam dłońmi na tors Harry’ego i z całej
siły go odepchnęłam. Czułam od niego
słabą woń alkoholu. Oddychaliśmy ciężko. Harry spojrzał się na mnie, próbując
złapać oddech. Wtedy zamarł w bezruchu. Był przerażony i nie wiedział, co
robić. Zauważył moje łzy. Zacisnęłam mocno pięści i powieki. Łzy
zaczęły spływać po moich policzkach ciurkiem.
- Kate… - jęknął
błagalnie.
Modliłam się bym tym razem miała
więcej siły, niż ostatnio. Zamachnęłam się i uderzyłam
Harry’ego. Złapał się za obolałe miejsce
i spojrzał zrozpaczony na mnie. Zauważyłam krew. Rozciął wargę.
- Kate – znów
jęknął.
- Dupek –
mruknęłam i szybko od niego uciekłam.
Łzy rozmywały mi widok, ale nim się obejrzałam byłam już przed domem
Diany.
Nie była na mnie zła. Gdy tylko zobaczyła z Pauliną, w jakim byłam
stanie zaciągnęły mnie do domu i żądały wyjaśnień. Powiedziałam, że im wszystko
opowiem, jak tylko wykonam telefon i trochę ochłonę. Zgodziły się i zostawiły
mnie samą, bym mogła zadzwonić. Była
tylko jedna osoba, do której mogłam zadzwonić w tej chwili. Wiedziałam, że nie będę musiała mu nic
tłumaczyć. Zadzwoniłam.
- Halo ? –
odebrał.
- Liam –
powiedziałam z ulgą.
- Kate ?! –
zawołał przestraszony – Ty płaczesz ?!
Nagle po drugiej stronie wybuchło
zamieszanie. Co chwilę słyszałam głosy chłopaków, próbujących dorwać się do
komórki.
- Przepraszam –
odezwał się nagle Liam – musiałem uciec chłopakom. Co się stało ?
- Nic –
powiedziałam, nie przekonywująco – Tylko spotkałam się z Harry’m… Mam prośbę.
- Tak ?
- Nie jestem
teraz w stanie widzieć się z żadnym z was. Przepraszam, że to mówię, ale czy
mógłbyś jakoś…
- Pozbyć się nas
? – zapytał spokojnie.
- Tak – odparłam
smutno.
- Jasne. Nie
przejmuj się tym tak – powiedział uspokajająco – Harry zawsze musi narozrabiać,
po prostu olej go i nie zapomni o nas.
- Oczywiście,
dziękuję.
Skończyłam rozmowę i przyszykowałam
się na zwierzanie dziewczynom.
* * *
Louis
Siedzieliśmy przed łazienką,
czekając aż Liam stamtąd wyjedzie. Byłem zły, że Kate zadzwoniła do niego, a
nie do mnie. Zastanawiałem się, czemu tak długo nie wraca. W dodatku po Harry’m
ani śladu, a mój nos nadal pali mnie, jak diabli.
-
Te drzwi są chyba dźwiękoszczelne ! – zawołał Zayn, zrezygnowany.
Nagle do domu wszedł Harry.
Przeszedł korytarzem obok nas, nie zwracając na nas uwagi. Wyglądał, jakby
przeszedł porządną bójkę.
-
Co robisz ? – zapytał Niall.
-
Wracam do Londynu – burknął.
-
Co ? – zawołał Zayn.
Nie odpowiedział, tylko zamknął się
w swoim pokoju. Siedzieliśmy na podłodze zdziwieni. Nagle Liam wyszedł z
łazienki. Wszyscy poderwaliśmy się na równe nogi, chcąc dowiedzieć się co z
Kate.
-
Wracamy do Londynu – oznajmił Liam spokojnie.
-
Co ?! – wybuchłem – przecież rozmawiałeś z Kate, to dlaczego mówisz mi teraz o
powrocie. Co z wami ?!
Liam nie odpowiedział, a
ja zdałem sobie sprawę co zaszło.
Zostawiłem chłopaków bez słowa i wszedłem do pokoju Harry’ego. Pakował
się. Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku. Wpatrywałem się w plecy Harry’ego w ciszy.
-
Nie jesteś na mnie zły ? – zapytał cicho.
-
Zły ? O co ? – zapytałem, udając nieświadomego.
-
Za tą wcześniejszą sprzeczkę.
-
Chciałbym, ale nie jestem.
Harry odwrócił się do mnie przodem,
patrząc się na mnie zielonymi oczami, w których widziałem głęboki ból.
-
Wszystko popsułem – mruknął – Muszę wyjechać.
-
Czyli tak po prostu uciekasz ? – zapytałem.
-
To nie jest ucieczka, to jest ratunek – burknął.
-
Jesteś pewny ? A co z Kate ?
-
To właśnie ją chcę ratować – odparł smutno i usiadł obok mnie na łóżku.
-
Przed sobą ?
-
Tylko ją ranię.
-
To przestań.
-
Nie potrafię, dobra ?! – spojrzał się na mnie wzburzony. - Tylko ranię. Wszystkich.
-
Użalasz się nad sobą, Harry.
Zamilkł i schował twarz w dłoniach.
-
Miałeś rację – zaczął mamrotać – Zakochałem się. Kochałem ją od dwóch lat, ale
byłem na tyle głupi, że tego nie zauważałem. Przez te wszystkie lata szukałem dziewczyny,
którą bym pokochał, a miałem ją tuż obok siebie. Teraz wszystko popsułem.
Jestem dupkiem, prawda ?
-
O tak – powiedziałem z uśmiechem – i to wielkim. No cóż – powiedziałem, wstając
z łóżka – pakuj się dalej. Wszyscy wracamy do Londynu.
Harry spojrzał się na mnie
zdziwiony, ale ja tylko pocieszająco poklepałem go po ramieniu i wyszedłem.
Zebrałyśmy się w pokoju i zaczęłyśmy gadać o wszystkich rzeczach jakie nam się przydarzyły podczas pobytu u chłopców.
- A cóż to za pierścionek ? - zapytałam nagle Pauline, przerywając dziewczyną w rozmowie.
- Od Zayna - odpowiedziała Paulina.
- Śliczny - powiedziałam, unosząc jej rękę, aby lepiej dostrzec upominek.
- Robimy poważne rozmowy - powiedziała nagle Wiktoria, stawiając zapaloną świeczkę na środku pokoju
- Dziwneeeee - powiedziała Kasia, ale nie sprzeciwiała się. Rozmawiałyśmy już od dłuższego czasu o naszych sekretach. Zaprzyjaźniłyśmy się z Pauliną, można było wyczuć tą więź między nami.
- Fanki chłopców nas nienawidzą- wytrąciła mnie z rozmyślań Wiki.
- To nie tak ... - zaczęłam, ale przerwała mi Paulina lekko podnosząc głos.
- Każda z nich chce zostać ich dziewczyną, choć chyba prawie każda wie, że to nie możliwe, ja też tak sądziłam - przerwała przemowę, bawiąc się prezentem od Mulata - dajmy im marzyć, nic nam to nie szkodzi.
Przytuliłyśmy się, żeby trochę rozluźnić atmosferę.Wieczorem tylko zjedliśmy kolacje, obejrzeliśmy coś w TV i rozeszliśmy się do pokoi. Spałam z moim skarbem, przyzwyczaiłam się już do jego obecności przy mnie.
- Zaplanujmy coś na jutro. - powiedział Tomlinson, przykrywając nas kołdrą.
- Spacer ? - rzuciłam bez dłuższego namysłu.
- Świetny pomysł - uśmiechnął się promiennie - w takim razie dobranoc księżniczko - skończył, przyciągając mnie do siebie. Zasnęłam w jego ramionach.
*
- I'm Bad Boy on the Bradford ! - krzyczał ktoś z dołu.
- Zayn ? To znów ty ? - zapytałam zachrypniętym głosem, dopiero otwierając oczy.
- I'm Bad Boy on the Bradford - śpiewał dalej, ignorując moje uwagi. Super pomyślałam. Wstałam i założyłam na siebie szlafrok, schodząc leniwie po schodach.. Na dole zastałam oczywiście Malika jedzącego śniadanie. W lodówce pustki. Mogłam się domyśleć że jeśli w 1 mieszkaniu, mieszka 5 chłopaków to na pewno nie bd dobrze z wyposażeniem lodówki.
-Louis chodź na dół - wydarł się nagle Zayn, odkładając telefon, a ja aż podskoczyłam. Louis szybko zszedł do nas.
- Słucham ? - powiedział, witając się ze mną całusem w policzek.
- Mamy dzisiaj wywiad, tak około 13 powiesz chłopakom ? - zapytał Zayn.
- A co ze spacerem ? - przerwałam im rozmowę, patrząc błagalnymi oczyma na Tommo.
- Obiecuje Ci, że jak wrócimy, to zabiorę Cię na spacer dobrze ?
- No niech Ci będzie. - powiedziałam lekko smutna.
- Idę powiedzieć reszcie zaraz wrócę - krzyknął Lou, wbiegający po schodach.
Usiadłam na kanapie, byłam głodna no, ale cóż muszę poczekać, aż chłopcy zrobią zakupy po wywiadzie. Bawiłam się jakimiś aplikacjami na telewizorze i wpadłam na YouTube. O video Diary chłopców. Dziewczyny zeszły do mnie na dół i razem oglądałyśmy wszystkie części po kolei, w między czasie chłopcy wyszykowali się i pojechali.
- Dziewczyny może naszykujemy do stołu - zapytałam około godziny 15;30.
- Racja chłopcy niedługo wracają pewnie będą głodni - przytaknęła Wiki. Zajęłyśmy się przygotowywaniem stołu. Wszystko było gotowe teraz trzeba tylko poczekać na chłopców powinni być o 16.
*
Zadzwonił telefon. To Louis. Nie odbiorę. Jest już po 18, powinni tu być 2 h temu !
- Nie odbieraj - krzyknęła Paulina.
- Nie zamierzam - odpowiedziałam, odrzucając połączenie. Dzwonił jeszcze 10 razy.
- Odbiorę - powiedziałam po czsie, powoli naciskając zieloną słuchawkę - Jesteś głupi ?! - zaczęłam krzyczeć do telefonu. - Od 2h nie raczysz dać znać o której wrócicie, a teraz nagle dobijasz się na telefon ? Jesteś najbardziej nieodpowiedzialnym człowiekiem jakiego spotkałam ! -Miałam wyłączać telefon, gdy nagle usłyszałam obcy mi głos.
- Przepraszam pani Rickards ? - zapytał nagle chłodny męski głos.
/ Piszcie w kom. jak podobał wam się ten rozdział. CZYTASZ = KOMENTUJESZ. 3 komy pisze dalej. Dziękuje za uwagę.
Witajcie !
Chcę Was przeprosić w imieniu Diany Tommo., bo dziś nie doda notki. Internet jej padł. No cóż... zadbam o to, aby jutro to ogarnęła !
Korzystając z okazji chciałabym przypomniecć o konkursie, który kończy się jutro ! xD Macie jeszcze cał dzień na wzięcie udziału ! I pamiętajcie, że do wygrania SŁODYCZE ! Kto nie lubi słodyczy ! :D a w dodatku możesz dostać kartkę świąteczną ze swoim idolem !
Serdecznie zapraszam do udziału ! xD
Rano w domu było cicho i pusto.
Wszyscy jeszcze spali . Zeszłam do salonu. Rozejrzałam się, czy aby na pewno nikogo
nie ma, po czym złapałam gitarę i zaczęłam sobie brzdąkać.
- Zakłócasz
ciszę nocną – burknął zaspany Harry, schodząc ze schodów z rozczochranymi
włosami. Był w samych bokserkach.
- Już jest dzień
– odpowiedziałam, szybko odkładając gitarę.
- Czekaj, czekaj
– powiedział Harry, jakby nagle ożywiony i usiadł obok mnie – Nie odkładaj
gitary. Dawno razem nie śpiewaliśmy.
- Nigdy razem
nie śpiewaliśmy – dodałam nieco zdziwiona.
- Nie ważne.
Zagraj coś – powiedział szybko.
- Dobra… -
powiedziałam nadal zdezorientowana.
Zastanowiłam się szybko, co mogę
zagrać. Do głowy przychodziło mi jedynie Kings of Leon – Use Somebody. Zaczęłam grać.
„Someone like you and all
you know and how you speak
Countless lovers under
cover of the street
You know that I could use
somebody
You know that I could use
somebody
Someone like you”
-Wow… -
powiedział Harry – To było świetne.
- Nie tak źle –
skomentowałam z uśmiechem.
- Zagraj coś
jeszcze – zaproponował Harry, a ja się zgodziłam.
Zagrałam The Beatles – Blackbird.
Harry ucieszył się, słysząc znaną mu melodię. Uwielbiał Beatlesów, jak ja. W
dzieciństwie razem ich słuchaliśmy.
„Blackbird singing in the dead of night
Take these sunken eyes and
learn to see
All your life
You were only waiting for
this moment to be free.”
Nagle
usłyszeliśmy śmiechy i ktoś wszedł do domu. Zdziwieni przerwaliśmy śpiew i
spojrzeliśmy się w stronę drzwi. Wszedł nimi Louis z Dianą. Spojrzeli się na
nas zdziwieni.
- Co wy robicie
? – zapytali razem Lou z Harry’m.
- My sobie
gramy, a wy ? – zapytałam podejrzliwa.
- My… - zaczęła
Diana – Byliśmy na spacerze.
- Tak wcześnie ?
– zapytał Harry.
- A wy tak wcześnie gracie ? – dopytywał Lou.
Nastąpiła cisza i wpatrywaliśmy na siebie
podejrzliwie.
- Widziałam się
z Mike’m – powiedziała Diana, chcąc zmienić temat.
- Kto to Mike ?
– zapytał Harry.
- Pytał o ciebie
– zignorowała go i mówiła dalej – Prosił, żebyś do niego zadzwoniła, jak
będziesz miała czas.
- Kto to jest
Mike ? – dopytywał się natarczywie Harry.
- Mój kolega –
odparłam szybo. Diana prychnęła.
- Kolega… -
mruknęła – To jej CHŁOPAK.
- Chłopak ?! –
zapytali dość głośno Lou i Harry.
- Nie –
zaprzeczyłam szybko.
- Ale niedługo
nim zostanie – powiedziała Diana, a ja wystawiłam jej język i uśmiechnęłam się
promiennie.
Harry dziwnie wpatrywał się w podłogę,
a Lou spoglądał zmartwiony na niego.
- Więc… -zaczęłam – Ja idę zadzwonić. Zaraz wrócę –
pobiegłam do pokoju.
*
* *
Louis
Harry nie wyglądał najlepiej. Choć
nigdy nie powiedział, że coś do niej czuje, ja wiedziałem, że jest inaczej.
Zdziwiłem się, że Kate nic mi o tym chłopaku nie powiedziała. Może dla niej on
nic nie znaczy ? Ale z drugiej strony, ten uśmieszek…
-
Idę się przebrać – powiedziała wesoło Diana i wbiegła do pokoju.
Usiadłem na kanapie i chciałem
włączyć telewizor, kiedy znów spojrzałem na Harry’ego.
-
Harry ? – zapytałem zaniepokojony, stał wciąż w tej samej pozycji – Harry !
Nagle się ocknął. Szybkim ruchem
wskoczył na kanapę obok mnie.
-
Jaki on jest ?
-
Kto ? – zdziwiłem się.
-
No, ten Mike. Widziałeś go, prawda ? – wypytywał zniecierpliwiony.
-
Aaa… Mike – powiedziałem, w myślach się uśmiechając. Był ZAZDROSNY ! – No…
Widziałem go.
-
Przystojny jest ? – dopytywał się.
-
No wiesz, niczego sobie –odparłem.
-
Dokładniej – poprosił.
Roześmiałem się.
-
Mike jest Japończykiem… - odetchnął z ulgą – ale jest nieźle umięśniony –
jęknął – jest ładny i ma naprawdę fajne włosy – zbijałem się z Harry’ego –
Idealnie pasują do siebie z Kate. Jestem tego pewien.
Harry jęknął i schował twarz w
dłoniach.
-
Jesteś zazdrosny – powiedziałem ze śmiechem
-
No coś ty ! – zaprzeczył szybko, porywając głowę do góry.
-
Przecież to widać. Kochasz ją !
-
Zgłupiałeś ?! – zawołał szybko – Ona jest dla mnie jak siostra. Po prostu chcę
wiedzieć, czy ten facet jest jej wart.
-
Jasne… - powiedziałem kpiąco – Żebyś potem nie żałował. – Harry nie
odpowiedział. Wpatrywał się przed siebie i milczał.
-
Już jestem ! – zawołała, dziwnie radosna, Kate, schodząc ze schodów –Na miłość
Boską ! – krzyknęła, kiedy do nas podeszła – Harry ! Idź wreszcie się ubrać !
-
Tak mi jest dobrze – burknął.
-
Już ! Wynocha – zaczęła go przeganiać.
Kiedy się nie ruszał, uderzyła go lekko w głowę – To mój dom i rozkazuję ci się
ubrać ! Nikt nie chce oglądać twojej gołej dupy !
Harry się roześmiał i zaczął się z nią
przekomarzać. Wrócił do żywych.
*
Kate
Oznajmiłam chłopakom, że dzisiaj
wychodzę.
- Jak to
wychodzisz ? – zapytał Zayn.
- Umówiłam się –
odpowiedziałam szybko, a wszyscy wspólnie zawołali ‘Uuu…’.
- Kate się
zarumieniła ! – zawołała kpiąco Diana.
- A co z nami ?
– zapytał Harry, ignorując komentarz Diany.
- Zostaniecie z
dziewczynami – powiedziałam z uśmiechem.
Nikt się już nie odzywał . Patrzyli
się na mnie smutno.
- Ej, wrócę w
nocy – dodałam prędko – A teraz pozwólcie, że wezmę prysznic. Muszę się już
szykować.
Poleciałam do łazienki i weszłam pod prysznic. Zaczęłam się
myć, ale poczułam czyjąś obecność. Zobaczyłam przez szybkę jakiś kształt.
- Kate –
usłyszałam znajomy głos.
- Harry ! –
krzyknęłam – Zboczeńcu ! Wystraszyłeś mnie. Co ty tutaj robisz ?!
- Mogę wejść ? –
zapytał i chciał odsunąć drzwiczki od kabiny.
- Kiedyś sama mi
kazałaś siedzieć w łazience, kiedy się myłaś – dodał po chwili ciszy.
- Bałam się
duchów ! – usprawiedliwiałam się – Poza tym to było dawno. Byłam jeszcze mała.
Odwróć się, ale już !
- Przecież nic
nie widzę !
- Spadaj stąd
Harry, bo pożałujesz ! – zawołałam wrogo.
Harry tylko prychnął i ulotnił się.
Odetchnęłam z ulgą. Chciałam orzeźwiający prysznic, a dostałam przerażającą
scenę prysznicową. Nagle usłyszałam, jak drzwi ponownie się otwierają.
- Harry ! –
ryknęłam.
- To ja - odezwał się znajomy głos, a ja zdziwiona
umilkłam. Kolejny zboczeniec w moim domu.
Coś ostatnio dużo się ich tu roiło.
* * *
Louis
-
Louis ! – krzyknęła przerażona.
-
Przepraszam – powiedziałem szybko. Kiedy za szybką zauważyłem kontury ciała, od
razu się odwróciłem plecami. – Już nie krzycz ! Stoję plecami. Zobaczyłem, jak Harry
stąd wychodzi i uznałem, że to najlepsze miejsce, by z tobą pogadać.
-
Serio ? – zapytała sarkastycznie – W łazience ?
Uśmiechnąłem się i wzruszyłem
ramionami, choć wiedziałem, że i tak nie zauważy tego gestu.
-
Czasami tak bywa – odparłem.
Kate westchnęła. Nie byłem pewien,
co teraz czuła, ani co wcześniej robiła tu z Harry’m, ale po wyrazie jego
twarzy wydaję mi się, że nic nazbyt szczególnego.
-
Więc czego chcesz, Tomlinson ? – zapytała – Tylko się streszczaj, bo chciałabym
kiedyś spokojnie wyjść z łazienki.
Roześmiałem się. Jakoś nic nie było
dla mnie krępującego w tej chwili.
-
Martwię się o Harry’ego – odparłem, nie owijając w bawełnę.
-
Przecież ma się dobrze – mruknęła.
-
Wydaję mi się, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać. On chyba nie zdaję sobie
sprawy…
-
Jeżeli będzie miał na to ochotę to sam zacznie rozmowę – przerwała mi – Ale
niech wie, że łazienka do takich poważnych rozmów nie jest najlepsza. Mógłbyś
się tego nauczyć, Louis.
-
Jasne – umilkłem na chwilę – Chodzi mi o to, że nagle gdzieś wychodzisz, z
jakimś chłopakiem. Zostawiasz nas, a Harry..
-
Na miłość Boską ! – ponownie mi przerwała – Lou ! Przecież to moja sprawa z kim
się spotykam, poza tym jesteście dorosłymi mężczyznami i dacie sobie radę beze
mnie.
-
Wiem, wiem. Już cię nie męczę – powiedziałem szybko i zacząłem się kierować do
wyjścia. Uznałem, że nie będę się wtrącać i tak to nic nie daje.
-
Louis ? – zawołała mnie jeszcze Kate.
-
Tak ? – zapytałem, odruchowo odwracając się w jej stronę. Szybko jednak z
powrotem się odwróciłem.
-
Skoro tak bardzo lubisz łazienkowe rozmowy to załatwmy tu od razu wszystko, bo
potem zapomnę – powiedziała ciepło.
-
Czego sobie tylko życzysz – odparłem zdziwiony.
-
Widzisz moje spodnie na krześle ?
-
Tak – powiedziałem zmieszany i usłyszałem jej spokojny śmiech.
-
W kieszeni znajduję się pewne pudełeczko. Mógłbyś je wyjąć ?
Spełniłem jej polecenie. Z kieszeni
wyjąłem płaskie czarne pudełko ze złotym napisem „Dla Lou”.
-
Otwórz – powiedziała.
Zawahałem się, ale zrobiłem to. W
środku znajdował się srebrny medalion z napisem „Best Friends Forever”.
Wziąłem go do ręki i oglądałem oczarowany. Z drugiej strony zauważyłem ręcznie
wygrawerowany podpis „Kate”.
-
Co… - zacząłem, ale Kate mnie ubiegła.
-
Wszystkiego najlepszego Louis ! – wykrzyknęła uradowana – Przepraszam, że tak
późno, ale strasznie dużo miałam na głowie. Przytuliłabym cię, ale jestem naga
i mokra, więc…
-
Dziękuję - powiedziałem wzruszony.
-
Możesz to nosić, jako łańcuszek, breloczek, czy cokolwiek zachcesz – odparła
radosna – A teraz może…
-
Oczywiście – powiedziałem z uśmiechem – Już się ulatniam.
- Louis ? – zatrzymała mnie ponownie.
-
Hmm ?
-
Przypomnij mi potem, żebym założyła zamek w łazience.
-
Jasne – powiedziałem ze śmiechem.
Wyszedłem z łazienki, ciągle
przyglądając się medalionowi. Uśmiechnąłem się. Wszyscy pamiętają o moich
urodzinach. W moim pokoju stoi ramka od Diany z naszym wspólnym zdjęciem z
randki w wesołym miasteczku. Ponad to zrobiliśmy sobie wspólny tatuaż. Nikt o
tym nie wie oprócz nas. Uśmiechnąłem się szczęśliwy. Moje życie z każdym dniem
zmienia się na lepsze. Schowałem prezent do kieszeni, kiedy nagle usłyszałem:
-
TY ZDRAJCO ! – wykrzyczał Harry, nacierając na mnie. Zdziwiony nie zdążyłem
uniknąć ciosu i walnąłem z całą siłą w ścianę.
-
Co ci odwala ?! – ryknąłem, łapiąc się za
nos, z którego już zaczynała kapać krew.
-
Fajnie się bawiłeś w łazience ?! – warknął na mnie, złapał za koszulę i
przyciągnął do siebie.
Już wiedziałem o co mu chodzi.
Przecież to było oczywiste ! Kate.
-
Nic się nie wydarzyło – zapewniałem go – Poza tym czemu się tak wściekasz ?
Mówiłeś, że nic do niej nie czujesz, oprócz braterskiej miłości !
-Nic
się nie wydarzyło ? Ten uśmieszek mówił sam za siebie – ryknął - Dlatego nie
chcę, by mój dobry kumpel pieprzył się z nią pod prysznicem !
Zdziwiłem się jego agresją, nigdy
taki nie był. Emocje nim owładnęły. Już nie panował nad sobą. To już nie był
ten sam Harry. Ten odgrywał wewnętrzną walkę.
-
Uspokójcie się ! – krzyknął Zayn, rozdzielając nas.
Wszyscy już zebrali się przy nas, zastanawiając
się o co chodzi, choć pewnie większość z naszej „pogawędki” dobrze
słyszeli. Kate wyszła z łazienki
owinięta ręcznikiem i wpatrywała się w nas zdziwiona.
-
Taki z ciebie przyjaciel, co ?! – ryknął Harry, nadal mocno wkurzony – Mam
dość - mruknął i wyszedł.
-
Harry ! – zawołała Kate, ale zignorował ją i wyszedł z domu.
Paulina podała mi chusteczki za co
byłem jej ogromnie wdzięczny. Rozejrzałem się po obecnych i natrafiłem na
spojrzenie niebieskich oczu. Były zrozpaczone. Wtedy zrozumiałem, co Diana
musiała sobie pomyśleć o naszej kłótni.
-
Diana – zacząłem, lecz na marne, bo właśnie w tym momencie odwróciła się i
wyszła, mrucząc pod nosem coś w stylu – Jebie mnie to.
Chciałem za nią pójść, lecz
powstrzymała mnie Paulina, która uśmiechnęła się do mnie uspokajająco.
-
W porządku, zajmę się nią – powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Nadal nie mogłem uwierzyć w to, co
się stało. Byłem nieźle zdumiony, jak zresztą wszyscy. A zapowiadało się tak
wspaniale.