poniedziałek, 31 marca 2014

10 ♥

Viv
- Vivienne ! – usłyszałam nagle głos wybawcy. Poczułam niesamowitą ulgę.
            Ryder odsunął się trochę ode mnie i zerknął w stronę, skąd dochodził głos.
- Kurwa ! –zaklął wkurzony, po czym uśmiechnął się do mnie – Dokończymy to innym razem, księżniczko – szybkim ruchem zbliżył usta do moich i złożył szorstki pocałunek.
            Stałam wmurowana i nie potrafiłam się ruszyć. Ryder odszedł szybkim krokiem, a ja upadłam ciężko na ziemię. Poczułam, jak bardzo się bałam. Całe moje ciało się trzęsło, nie mogłam złapać oddechu, a z oczu strumieniami leciały mi łzy.
- Viv, kto to był ? – zapytał Liam, który już trzymał mnie w ramionach – Viv ! Czy on ci coś zrobił ?!
            Spojrzałam się na niego załzawionymi oczami. Nagle wydawało mi się, że nic nie czuję, ze nic się nie wydarzyło, jakbym była zwykłą szmacianą lalką.
- Gdzie moje lody ? – zapytałam bezbarwnym głosem.
*
Harry
- Ryder ? – zapytałem zdziwiony – Kto to w ogóle jest ?
- Spotkałeś go w barze, dupku – warknął na mnie Liam.
            Skupiłem się i spróbowałem sobie coś przypomnieć. NIC. Żadne wspomnienie do mnie nie wróciło.
-Vivienne mówiła, że to on po nią zadzwonił, gdy ty schlałeś się jak świnia – powiedział oschle Liam.
- Nie wyżywaj się na mnie, dobra ? – odwarknąłem – Nie pamiętam gościa.
- To sobie przypomnij ! – krzyknął, łapiąc mnie z bluzkę i przyciskając do ściany.
- Liam – odezwała się spokojnie Paulina – Vivienne mówiła, że ten Ryder dolewał mu coś do drinków.
            Liam jeszcze mnie przytrzymywał, ale po chwili poluzował uścisk i odsunął się., Wiedziałem, że cierpi i pragnie wyżyć się na Ryderze. Też miałem ochotę przywalić temu gnojkowi. Liam usiadł zdruzgotany na kanapie i schował twarz w dłoniach.
            Wszyscy zamilkli. Przed oczami ciągle miałem obraz Liama z Vivienne na rękach. Była cała zapłakana, nawet nie potrafiła się ruszyć. Liam zniósł ją do pokoju. Pomimo tego co przeżyła, opowiedziała o wszystkim. Potem Liam z nią został dopóki nie zasnęła. Teraz siedzi z nią Diana. To nawet lepiej. Nikt nie będzie się wydzierał.
- Co robimy ? – zapytał Niall.
- Złapiemy gnojka ! – wykrzyknąłem pewnie.
- To chyba nie najlepszy pomysł – powiedziała Paulina – Może lepiej pójść na policję ?
- Policja gówno zrobi – odpowiedziałem i straciłem zapał.
            Nagle posmutniałem. Zdałem sobie sprawę, ze Kate coś by wymyśliła, gdyby tu była. Miałem dość tego czekania. Znów coś mnie tknęło. Poczucie winy. Wszyscy mówili mi, że to nie  było przeze mnie. Nie prawda. Gdybym nie wtrącał się w jej życie pewnie nadal miałaby ambitne plany na przyszłość i spotykałaby się z tym durnym skośnookim facetem. Wolałbym to niż, widzieć ją bezbronną, bez życia, w szpitalu.
- Gdyby Kate tu z  nami była pewnie by coś wymyśliła – powiedział cicho Liam.
            Spojrzałem się na niego zdziwiony. Pomyślał o tym samym, co ja. W sumie nic dziwnego, kiedyś kochał Kate, pewnie nadal coś do niej czuje. Miłość tak łatwo się nie kończy.
- Nie mówcie o niej, jak o zmarłej ! – rozległ się donośny, znienawidzony przeze mnie głos.
- Wcale tego nie robimy ! – wydarłem się.
- Słyszę co innego – warknęła Diana.

- Myślisz, że byłbym w stanie uznać, że to koniec jej życia ? Co z tego, że minęło już pół roku. Ja mogę czekać na nią latami – wszyscy umilkli, spoglądając na mnie ze wzruszeniem – Kurwa ! Chciałbym, żeby się już obudziła. – nagle się uspokoiłem – Tak mi jej brakuje – poczułem jak do oczu podchodzą mi łzy, ale nie mogłem płakać, nie przy nich.
- Przepraszam – szepnęła Diana. Zamurowało mnie. Takie słowa z jej ust ! Nie wiedziałem, że w ogóle potrafi je wymówić.
- Postanowiłem ! – odezwał się nagle Liam – Idę szukać tego sukinsyna.
            Otworzyłem szeroko oczy, ze zdziwienia. Liam naprawdę się wkurzył. Bałbym się teraz na miejscu Rydera, ale zasłużył sobie.
- Idę z tobą – powiedziałem pewnie.
            Wyszło na to, że cały zespół idzie na poszukiwania, a dziewczyny zostają z Vivienne. Miałem tylko nadzieję, że dorwę gnojka przed Liam’em, bo inaczej wątpię bym miał szansę na zemstę. Trudno jest rozmawiać z trupem.
*
Viv
            Otworzyłam nagle oczy. Mój puls był nierówny, a oddech przyśpieszony. Bałam się. Nie wiem czego, ale naprawdę byłam przerażona. Znajdowałam się w swoim pokoju. Wszędzie było ciemno. Odczekałam, aż wzrok mi się przyzwyczai. Rozejrzałam się, czy aby na pewno jestem sama. Kiedy kamień spadł mi z serca, zapaliłam lamę przy łóżku i skuliłam się na łóżku.
            Czułam się nieswojo. Jedno spotkanie, a tyle zmienia. Kiedy nie znałam mojego napastnika nie było najgorzej, ale teraz kiedy już wiem, kim jest naprawdę… Zaczynam mieć koszmary. W roli głównej – Ryder. Do samego końca mam nadzieję, że ktoś mnie wybawi. Nie ma mowy. Nie w moim śnie.
            Nagle drzwi się otworzyły, a ja z przerażenia skuliłam się jeszcze bardziej. Potem poczułam ulgę, gdy zauważyłam, że to był Liam. Zatrzymał się w drzwiach, patrząc się  na mnie zdziwiony, po czym się uśmiechnął.
- Już wstałaś ? – wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Zauważyłam, że był po kąpieli. Miał na sobie pidżamę, a włosy były mokre – Wyspałaś się ? – zapytał, siadając na łóżku. Wpatrywałam się w niego. Pokręciłam przecząco głową.
- Miałam koszmary.
            Liam na chwilę zamilkł, po czym znów się uśmiechną i poklepał mnie przyjacielsko po głowie.
- Nie martw się. Jestem przy tobie i nie pozwolę cię skrzywdzić.
            Nagle poczułam coś dziwnego i rozpłakałam się. Zbiłam go z tropu, ale zanim zdążył coś powiedzieć przytuliłam się mocno do niego. Łzy spływały mi na jego białą koszulkę. Szlochałam, jak małe dziecko.
- Znajdę gnojka – powiedział Liam, mocno mnie przytulając – Nie pozwolę spokojnie żyć komuś, kto sprawia, że płaczesz.
            Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się lekko.
- Nie o to chodzi – powiedziałam cicho-  Nagle poczułam, że strasznie brakuje mi mamy, i że mój ojciec to dupek. Nienawidzę go.
            Liam trzymał mnie w zesztywniałych ramionach, ale zaraz się rozluźnił.
- Jestem pewny, że wcale tak nie czujesz. Kochasz swojego tatę. Tylko ci się wydaje, ze go nienawidzisz. Pamiętaj, ze on się tobą opiekuje, na swój własny sposób…
- Czyli wcale – mruknęłam.
            Nagle coś we mnie pękło. Zalała mnie dziwna fala gorąca. Nie rozumiałam tego uczucia, ale podobało mi się w objęciach Liama. Trwaliśmy tak jeszcze parę sekund, kiedy nagle zdałam sobie sprawę, że jestem w samej bieliźnie. Zawstydzona, szybko schowała się z powrotem pod kołdrę. Liam roześmiał się i położył obok mnie. Zaczął mi śpiewać, co sprawiło, że się rozluźniłam.      
“All you need is love,
all you need is love,
all you need is love, love.
Love is all you need.”
            Po moich policzkach spływały łzy. Byłam wdzięczna Liamowi, że śpiewał dla mnie coś tak ważnego.  Mamo…
- Byłbym zapomniał – odezwał się nagle Liam – Harry chcę z tobą spać. Co ty na to ?
            Przewróciłam oczami i odetchnęłam głęboko.
- Niech robi, co chce, ale ty zostań ze mną.
            Liam się roześmiał.
- To może być zabawne.
            Po paru minutach Harry przyszedł do pokoju.
- Tylko trzymaj łapy przy sobie  - ostrzegł go Liam.
            Odchrząknęłam głośno
- Oboje trzymajcie ! Jestem w samej bieliźnie !
            Wymienili między sobą znaczące spojrzenia. Nagle się przeraziłam. W co ja się wkopałam !
*
            Rano obudziłam się, śpiąc pomiędzy dwoma chłopakami. Pomimo wcześniejszych zakazów obydwoje mnie obejmowali. Nie wiem, jak to się stało, bo kiedy zasypiałam kazałam im spać na końcach łóżka. To nie byłoby najgorsze, gdyby nie fakt, że byłam w samej bieliźnie ! Ich bliskość sprawiała, że mimowolnie się czerwieniłam.  Czy to jest aby normalne ? Tak, jasne. Każda dziewczyna sypia z dwoma chłopakami naraz.
Ciekawe co by powiedziała Kate, gdyby mnie teraz widziała…
            Spróbowałam się jakoś wyślizgnąć od chłopaków, ale byli naprawdę ciężcy i mocno spali. Odetchnęłam głęboko. Dam radę.  Pomału zaczęłam wysuwać się spod objęcia Harry’ego.  Kiedy już mi się udało, nagle Liam zaczął się ruszać. Przestraszona zamarłam. Byle go nie obudzić. Jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie, tak, że  dokładnie na nim leżałam.  Nie obudził się, nadal spał. Poczułam ulgę, ale czułam się skrępowana. Liam oddychał miarowo. Wydawał mi się zmęczony. Zerknęłam na Harry’ego… on to zawsze jest zmęczony.  Nagle moją uwagę przyciągnął z powrotem Liam. Wyglądał niesamowicie, kiedy spał.  Spodobało mi się, że wygląda na takie spokojnego. Nagle miałam ochotę zostać w tej pozycji i wpatrywać się w Liama. VIVIENNE ! Ogarnij się ! Każdy człowiek tak wygląda, gdy  śpi.  Westchnęłam i próbowałam się uwolnić. Niestety, Liam obejmował mnie dość mocno.
- Kurde ! – mruknęłam i zaczęłam się zastanawiać, jak uciec.
            Nagle wpadłam na głupi pomysł. Musiałam tylko dosięgnąć do półki. Problem w tym, że im bardziej zbliżałam się niej, tym bardziej moje piersi zbliżały się do dłoni Liama.
- Kurde !- zaklęłam znowu. Musiałam coś zrobić.  
            Musiałam spróbować. Zebrałam w sobie całą siłę i rozciągnęłam się, jak jeszcze nigdy. Złapałam z półki lamę i wsadziłam ją na moje miejsce. Westchnęłam z ulgi, kiedy już stałam koło łóżka. Liam przytulał się z lampą. To był niesamowity widok. Aż zachciało mi się śmiać. Cudem się powstrzymałam. Przeszukałam wzrokiem pokój i zauważyłam jakąś bluzę. Należała do któregoś z chłopaków. Była dość duża więc założyłam ją na siebie i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam w salonie na kanapie. Po paru minutach podeszły do mnie dziewczyny, dziwnie uradowane.
- Co się stało ? – zapytałam.
- Jak się czujesz ? – zapytała Diana, zbywając moje pytanie i siadając obok mnie. Zabrała mi kubek z herbatą i zaczęła się nią delektować.
- Dobrze. Co się stało ? – powtórzyłam pytanie.
            Paulina uśmiechnęła się szeroko i usiadła po mojej drugiej stronie.
- Dzwonili z przesłuchania.
- Przecież już było mówione, że się dostałaś i że rezygnujesz. Czego chcieli ?
- Tak bardzo im zaimponowałam, że za wszelką cenę chcą bym zagrała w tym spektaklu – Uśmiechnęła się, a mi aż serce podskoczyło do góry – Powiedzieli, że specjalnie dla mnie przesuną termin i, gdy tylko będę gotowa mogę zaczynać.
            Zamarłam. Żeby tak wszystko poświęcić, dla jednej aktorki. Do tego amatorki.  Paulina naprawdę musiała być w tym  dobra.
- To wspaniale ! – wykrzyknęłam nagle i uściskałam ją mocno – Tak się cieszę.
            Jeszcze chwilę pogadałyśmy, ale dziewczyny musiały już iść, czyli wtedy, gdy Diana wypiła już całą moją herbatę. Umówiły się z chłopakami na spacer.
- Idziesz z nami ? – zapytała Paulina – Muszę powiedzieć Zaynowi nowiny !
- Nie, dzięki – odpowiedziałam. Czułabym się, jak piąte koło u wozu.  One na romantycznym spacerze, a ja niedoświadczony bachor. Byłam ciekawa, jakie to uczucie się zakochać.
- Wszystko w porządku ? – zapytała Diana, widząc mój zmartwiony wyraz twarzy. Pokiwałam głową – Zaraz, zaraz… Czyżby to możliwe ? Ty nigdy nie miałaś  chłopaka ?!
            Zakryłam twarz w dłoniach.
- Proszę, nie ! – jęknęłam błagalnie.
- Czekaj – powiedziała przerażona Paulina – Czyli nigdy się nie całowałaś?
            W tym momencie coś niewyobrażalnie mocno zraniło moje serce. Wcześniej o tym nie pomyślałam.
- Czyli… - zaczęła spokojnie Diana, ale już po chwili wydarła się na cały głos – Czyli ten skurwysyn zabrał ci pierwszy pocałunek ! – zaczęła podciągać rękawy – Ja mu dam popalić, jak tylko go znajdę. Niech nie liczy na litość.
- Proszę, nie – powiedziałam, łapiąc ją za rękę. Uśmiechnęłam się do niej smutno – Wszystko w porządku. To nic nie znaczyło, więc…
- Na pewno  ?- zapytała Paulina.
- Jasne . Nie martwcie się – powiedziałam i uśmiechnęłam się promienniej – Wszystko w najlepszym porządku. Idzie już na tą randkę.
            Uśmiechnęły się promiennie  i wyszły.

Ukradł mój pocałunek. Nie mogłam wytrzymać. Wszystko we mnie buzowało. W ostateczności się rozpłakałam.
__________________________________________
Kolejny rozdział ! TA DAAAM :D
Mam nadzieję, że się podoba. 
Jak wrażenia?
Jest mi straaasznieee przykro, że tak mało osób komentuje. :c
Więc nie wiem czy mi się opłaca dalej ciągnąć tą historię...

Zmieniając temat, jak Wam się podoba szablon? :D

Czytaj i KOMENTUJ! ♥

2 komentarze: