♥
Viv
- O, ciebie szukałem – powiedział z szerokim uśmiechem –
Wracamy do domu.
- Nigdzie z tobą nie pójdę ! – krzyknęłam.
- Hola, hola – mruknął – Ja tutaj jestem ojcem.
- A ja córką. Też mam prawa – warknęłam.
- Coś mi się nie wydaję, żebyśmy się dogadali.
- Niestety, ale muszę się z tobą zgodzić.
Tata westchnął
i przejechał dłonią po swoich włosach. Naprawdę to mnie wkurzało. Pomimo jego
wieku wyglądał niczym dwudziestoparolatek. Nawet tak się zachowywał.
- Doprawdy – mruknął – Jesteś jak twoja matka.
Poczułam się,
jakby dał mi z liścia. Mówił o mamie tak spokojnie. Poczułam się, jakby mnie o to oskarżał.
Miałam ochotę mu przywalić, ale co mogę zdziałać. On jest wysokim, umięśnionym
mężczyzną, a ja niską, bezbronną córusią.
- Co ci się stało ? – zapytał, łapiąc mnie pod brodą i unosząc
lekko głowę do góry. Przyglądał się mojej szramie na policzku.
- Nowa moda – mruknęłam i wyrwałam się mu. Westchnął
zrezygnowany.
- Em… Ty pewnie jesteś Liam Payne – zwrócił nagle uwagę na
Liama – Wiele o tobie słyszałem.
- Mi też miło pana poznać – odpowiedział, chcąc uścisnąć mu
rękę, ale szybkim ruchem zablokowałam ten ruch.
- Uważaj, zbliżasz się na terytorium wroga – szepnęłam do
Liama. Nagle usłyszałam śmiech mojego ojca.
- Moja kochana Vivienne – powiedział, targając moje włosy –
zawsze taka zabawna.
- Zamknij się, ojcze.
- Oh, jak oficjalnie – odpowiedział, udając urażonego.
- Teraz to mnie wkurzyłeś – mruknęłam. Nadepnęłam mu na nogę,
pokazałam język i uciekłam, jak najdalej od niego.
- Vivienne ! – usłyszałam wołanie Liama.
- Kurcze ! – krzyknął mój tata –
Naprawdę upodobniła się do matki.
*
Siedziałam w
parku, nad rzeką. Wpatrywałam się uparcie w wodę. Byłam wkurzona, a musiałam
się uspokoić, żeby pójść do Kate.
- Viv – powiedział zmachany Liam – Wreszcie. Cię. Znalazłem.
Nie
odpowiedziałam tylko ciągle siedziałam na trawie.
- Twój ojciec jest nawet spoko – powiedział, siadając obok
mnie.
- Uuu.. Fuj – jęknęłam – Nie mów przy mnie takich rzeczy.
- Wyglądasz uroczo, gdy się wkurzasz – powiedział z uśmiechem.
-A co to ma do rzeczy z moim ojcem ! – warknęłam ostro, patrząc
się na niego.
- Nic – odpowiedział, wciąż się uśmiechając.
- Zaczynasz mnie wkurzać – powiedziałam naburmuszona.
- Przepraszam – odparł parskając śmiechem.
- To wcale nie jest śmieszne ! – powiedziałam, mimowolnie się
uśmiechając.
- Jasne, jasne – odpowiedział Liam. Wydawało mi się, że ma już
inny humor, niż wtedy po bójce z Harrym. Czyżby coś się wydarzyło ? – Sądzę, że
powinnaś porozmawiać ze swoim ojcem.
- Nie mamy o czym – burknęłam.
- Jesteś pewna ? Bo wydaję mi się, że masz do niego wiele
pytań.
- Kurde – mruknęłam – Przestań mi czytać w myślach, wiedźmo.
- Nie potrafię, przystojniaku.
- Jestem dziewczyną, jakbyś jeszcze nie zauważył – mruknęłam do
niego.
- Oj… zauważyłem to od razu.
Spojrzałam się
na niego. Wpatrywał się we mnie cały poważny. Puls mi przyśpieszył. Oblała mnie
fala gorąca. Zaśmiałam się nerwowo.
- No jasne. Przecież paradowałam przed tobą na golasa.
- Vivienne – powiedział cicho Liam.
Ciarki
przeszły po całym moim ciele .
Próbowałam na niego nie patrzeć. Czułam się dziwnie, jakby coś miało się
zaraz wydarzyć.
- Vivienne, proszę spójrz na mnie – powiedział cicho. Nadal
bałam się na niego spojrzeć – Chcę ci powiedzieć coś ważnego.
Pomału
zwróciłam z powrotem na niego wzrok. Uśmiechnął się do mnie promiennie.
Ujął mój podbródek i zbliżył lekko swoje
wargi do moich.
- Szkoda, że to nie ja pocałowałem cię pierwszy – szepnął i
pocałował mnie.
Ten pocałunek
był o 100% inny niż z tamtym zboczeńcem. Liam całował mnie namiętnie, jakby
chciał nacieszyć się każdym dotykiem.
Czułam się niesamowicie w jego objęciach. Zatopiłam się w jego ustach.
Umysł przestał pracować, teraz działało tylko serce. Przylgnęłam do Liam’a i
dałam ponieść się emocją. Objęłam rękami jego szyję, a on moją talię. Leżeliśmy
na trawię, mocno ze sobą splątani. Ugryzłam lekko jego wargę i chciałam na
chwilę się oderwać, ale Liam nie dał za wygraną. Wpoił swoje usta jeszcze
mocniej, nie pozwalając mi przestać. I podobało mi się to. Chciałam, żeby
trwało to dłużej, ale mózg z powrotem przejął dowodzenie i szybko oderwałam się
od niego. Oddychałam ciężko. Leżałam na trawie, a Liam nade mną, podpierając
się rękami. Wpatrywałam się w niego. On również ciężko oddychał.
- Kurwa ! – zaklęłam, a Liam spojrzał się na mnie zdziwiony.
Szybko wyślizgnęłam się z jego objęć i oddaliłam kawałek.
- Vivienne, czy coś..
- Co ty odwalasz ?! – krzyknęłam. Zbiłam go z tropu i dopiero
po chwili był w stanie odpowiedzieć.
- No, całuję cię.
- Zgłupiałeś ?!
- Co ? – zapytał, jakby nie rozumiał.
- Czemu mnie całujesz ?!
- Viv, słuchaj, ja…
- Jak mogłeś to zrobić ! Przecież kochasz Kate ! – rzuciłam
oskarżycielsko.
- To nie jest tak…
- Okłamałeś mnie ? – zapytałam, przestając już krzyczeć.
- Nie, ja…
- Więc bawisz się nami obiema ?
- Słuchaj, to…
- Jesteś świnią ! – krzyknęłam.
- Viv, daj mi coś..
- A ja tak ci ufałam – mruknęłam, a po policzkach spływały mi
łzy.
Liam szybkim
ruchem znalazł się koło mnie. Objął dłońmi moją twarz i kciukiem ścierał łzy.
- Daj mi coś powiedzieć – nic nie powiedziałam, tylko
wpatrywałam się w niego – To wszystko nie jest tak, jak myślisz. Na początku,
owszem, kochałem się w Kate, ale po czasie spędzonym z tobą zaczęło się coś
dziać. Zabierałaś coraz to większy kawałek mojego serca, aż w końcu zajęłaś je
całe – oparł swoje czoło o moje i westchnął – Kocham cię, Vievienne. Kocham,
jak diabli. Więc proszę nie odrzucaj
mnie tak szybko.
Zamarliśmy tak
w milczeniu. Nie wiedziałam co robić. Po moich policzkach spływały strumieniami
łzy. Miałam ochotę rzucić się na Liama i
wykrzyczeć, że też go kocham, ale nie potrafiłam. Nie po tym wszystkim… Zamachnęłam się i z całej siły dałam mu z
liścia. Złapał się za obolałe miejsce i
spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ufałam ci najbardziej, bo ciągle wierzyłam, że twoja miłość
do Kate jest najsilniejsza ! – krzyknęłam – A teraz dowiaduję się, że jednak
zmieniasz obiekty swoich uczuć, jak tylko chcesz !
- Viv..
- Zostaw mnie w spokoju – warknęłam i ruszyłam biegiem, jak
najdalej od niego.
*
Harry
Siedzieliśmy
wszyscy w milczeniu, w pokoju Kate. Nie mogłem uwierzyć, że teraz nagle jej
życie jest zagrożone. Czułem, jakby to ze mnie uchodziło życie. Z każdym
oddechem coraz bliżej końca…
Nagle Louis
zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz, głupku ? – warknąłem.
- Ej ! – zaprotestowała Diana – Trochę szacunku do mojego
chłopaka – podeszła do niego i powiedziała – Z czego się śmiejesz, idioto ?
- Przypomniało mi się coś – zaczął – Pamiętasz, jak
powiedziałaś Harry’emu, że jest zboczony ?
- Aa.. tak – odparła
po chwili zastanowienia – Potem się kłóciliśmy, bo on mówił, że nie.
- Yhym – zaśmiał się cicho – W końcu powiedziałaś mu „Wal
się”.
- A on na to „ Gdzie ? U mnie czy u ciebie ?” –
odpowiedziała, kręcąc głową – Normalnie co za człowiek…
- A pamiętasz, co potem powiedziała Kate ?
- Że chciała właśnie powiedzieć to samo – dopowiedziała
Paulina z uśmiechem – To sprawia, Harry – zwróciła się do mnie – Że
niesamowicie do siebie pasujecie.
Nie
odpowiedziałem tylko nadal wpatrywałem się w Kate. Trzymałem ją za rękę, chcąc
wiedzieć, że ciągle żyje. Reszta z powrotem zamilkła. Chcieli mnie podnieść na
duchu ? W takiej sytuacji to nie wydaje się najlepsze rozwiązanie…
- Możecie na chwilę zostawić nas samych ? – zapytałem cicho.
- Kate… - szepnąłem – wróć do mnie.
Żadnej
reakcji. Zakłuło mnie w sercu.
- Kate, proszę – jęczałem błagalnie.
Po paru
minutach już się rozkleiłem. Ukląkłem przy łóżku i przytulałem jej dłoń do
policzka.
- Wybacz mi, proszę – szlochałem – Wiem, że jestem dupkiem,
który zakochał się w idealnej dziewczynie. Nie powinienem. Psuję ci całe
życie. Jestem jak piąte koło u wozu.
Kate, proszę obudź się. Przestanę już cię nękać.
Nic. Zero.
Non. Pocałowałem lekko wierzch jej dłoni.
- Kocham cię, wiesz ? Bez ciebie życie nie ma sensu. Jesteś
moim światłem, moją nadzieją. Jesteś moją miłością – zamilkłem na chwilę –
Jeżeli to ci sprawi przyjemność to… - przełknąłem ciężko ślinę - Jeżeli się obudzisz to zostawię cię w
spokoju. Już nigdy więcej się do ciebie nie zbliżę. Nie będę więcej niszczyć ci
życia.
Znów nic.
Myślałem, że jak będę do niej mówił, to wreszcie otworzy oczy. Dzisiaj jest wielki dzień. Powinna się
obudzić. Westchnąłem głośno.
- Wszystkiego najlepszego – mruknąłem do niej. Wspaniałe
urodziny. Hurra.
Wstałem z
klęczek i nagle coś poczułem, jakby lekkie drgnienie jej dłoni. Zatrzymałem się
i czekałem na powtórkę. Nic.
- Wychodzę – mruknąłem do siebie. Miałem tego dość. Coraz
więcej zmartwień. Pójdę się upić. Najlepsze rozwiązanie.
Nagle znów
to poczułem. Tylko tym razem mocniejszy uścisk.
- Kate – szepnąłem.
Zauważyłem, że jej gałki oczne mocno się ruszają.
Budzi się.
Wreszcie wraca do mnie… Nie. Nie może.
To nie dla mnie. To początek
powrotu, ale koniec mnie.
Szybkim ruchem wyszedłem z pokoju. Tuż przed drzwiami stała
zdyszana Vivienne. Reszta szybko podeszła, gdy mnie zauważyła.
- I jak ? – zapytał Lou.
- Budzi się – szepnąłem.
- Co? – zapytała Viv.
- Chyba się budzi – powiedziałem głośniej, a cała reszta
wbiegła do pokoju.
Moją uwagę
przykuł Liam, który wpatrywał się we mnie z niedowierzeniem. Był zdyszany, tak jak Viv. Podszedłem do
niego.
- Musisz mi pomóc – szepnąłem błagalnie, a on tylko ze
zrozumieniem pokiwał głową.
*
Viv
Nie mogłam
uwierzyć. Obudziła się. Teraz ja siedziałam na korytarzu i czekałam, aż lekarze
skończą ją badać. Wróciła do mnie. Wreszcie usłyszę jej głos. Ktoś usiadł koło mnie.
- Zawszę wierzyłem w Kate – mruknął mój ojciec – To naprawdę
silna dziewczyna.
Uśmiechnęłam
się lekko, ale nic nie odpowiedziałam.
- Viv – zaczął. Pierwszy raz słyszałam u niego taki poważny ton
– Wybacz mi. Przepraszam, że nie jestem
ojcem, jakiego byś chciała mieć. Naprawdę się staram. Nadal próbuję pozbierać
się po śmierci twojej matki.
- Tato…
- Jeszcze nie skończyłem – szybko mi przerwał – Pragnę byś
miała wszystkiego pod dostatkiem, dlatego tyle pracuję. Może trochę
przesadziłem. Nie chciałem byś czuła się zaniedbana.
- Tato..
- Czekaj. Chciałbym odbudować naszą więź ojciec- córka. Jesteś
moim małym oczkiem w głowie, Viv,
strasznie przypominasz mi matkę. Tak się cieszę, że cię mam.
- Tato…
- Co ?
Spojrzałam się
na niego wzruszona. Pierwszy raz usłyszałam do niego tyle ważnych słów.
Pierwszy raz użył mojego zdrobnionego imienia. Wtuliłam się w niego mocno.
- Kocham cię, tato.
Zesztywniał na
chwilę, po czym objął mnie.
- Też cię kocham, córuś.
Siedzieliśmy
tak paręnaście minut. Wreszcie czułam spokój w sercu.
- Viv – usłyszałam nagle głos Liama, jednak nie ominie mnie ta
rozmowa.
- Tato ! – krzyknęłam jeszcze, kiedy się odwrócił powiedziałam
z uśmiechem – Wracajmy do domu.
Pokiwał z
radością głową i uniósł dwa kciuki w górę, po czym odszedł.
- Viv – powtórzył Liam, więc spojrzałam się na niego.
- Nie ma ci nic do powiedzenia – bąknęłam.
Zraniłam go
tym, ale po prostu musiałam coś zrobić. Nie mogę mu wyznać, co czuję, bo potem
nie odpuści mnie sobie tak łatwo.
- Viv. Kocham cię – powiedział prędko – Wiem, że ty też mnie
kochasz. Więc w czym problem ?
- Nie kocham cię – powiedziałam szybko – Po prostu bardzo cię
szanowałam. Nie jestem typem
dziewczyny, która szybko się zakochuje w zwykłym
facecie.
- Zwykłym ? – zapytał zdziwiony.
- Wybacz. Musze już wracać do taty. Żegnaj. – próbowałam ukryć
emocje i powstrzymać płacz – Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Szybko się
odwróciłam i pobiegłam do samochodu. Słyszałam jeszcze, jak Liam mnie woła, ale nie mogłam zawrócić.
Zauważyłby moje łzy… Tata od razu zawiózł mnie do domu. Zostawiłam wszystkie
rzeczy, a na sobie miałam jeszcze bluzę Liama…
Parę dni
później dowiedziałam się, że aresztowano Rydera, a tym, który to załatwił był
mój ojciec, który wynajął najlepszych speców od tego typu problemów. Po paru tygodniach Kate wróciła już do domu,
codziennie do mnie dzwoniła. Wiedziałam, że wie o całej sytuacji z Liamem, ale
wspaniałomyślnie o tym nie wspominała, tak jak ja o Harrym, który wyjechał i wydał swój pierwszy własny singiel „Don’t Let
Me Go”, który szybko stał się hitem.
“I promise one day that I'll bring you back a
star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah”
________________________________________________
I tak kończy się druga część :)
Co o niej sądzicie?
Co o niej sądzicie?
Mam nadzieję, że spełniłam wasze oczekiwania.
Już niedługo pojawi się 3 część!
Story Of My Life
ale najpierw...
ZWIASTUN! :)
Pojawi się w połowie czerwca, wraz z pierwszym rozdziałem :)
Mam nadzieję, że wytrzymacie do tego czasu :D
Liczę na Wasze komentarze! :)
BUZIAKI xX
ale najpierw...
ZWIASTUN! :)
Pojawi się w połowie czerwca, wraz z pierwszym rozdziałem :)
Mam nadzieję, że wytrzymacie do tego czasu :D
Liczę na Wasze komentarze! :)
BUZIAKI xX